Sytuacja na rynku pracy w 2023 roku

Prof. Krzysztof B. jako osoba publiczna złożył oświadczenie lustracyjne 22 grudnia 2007 r. i napisał w nim, że nie był pracownikiem, ani współpracownikiem tajnych służ PRL. Prawdziwość tej deklaracji zakwestionował IPN w grudniu 2021 r. i złożył wniosek, by sąd zajął się sprawą
Kwerenda w archiwach wykazała, że archiwach IPN jest teczka personalna kandydata na Tajnego Współpracownika założona przez SB profesorowi B.
Z zachowanych dokumentów wynika, że w 1963 r. jako student IV roku architektury Politechniki Krakowskie znalazł się w zainteresowaniu wywiadu MSW przed wyjazdem do Austrii.
Sprawę przejął funkcjonariusz wydziału kontrwywiadu krakowskiej komendy Wiesław D. i zebrał informacje o studencie, jego rodzinie, majątku i o Erneście T., który zapraszał polskiego obywatela do Wiednia. Do bezpośredniego kontaktu z funkcjonariuszem SB nie doszło, bo skończył się rok akademicki. Sprawę w SB przejął Józef B. i odbył kilka spotkań z Krzysztofem B.. Zachowały się raporty esbeka, z których wynika, że student architektury opowiadał mu o praktykach w Wiedniu, podawał nazwiska Polaków, których tam poznał, opisywał swoje plany i zamierzenia. Raporty nic nie wspominały, że po rozmowie z esbekiem student miał obowiązek zachowania w tajemnicy tych spotkań, nie było tam też zobowiązania do współpracy. Student nie brał żadnych gratyfikacji od SB
Józef B. przystąpił do zarejestrowania studenta jako kandydata na Tajnego Współpracownika i przedstawił plan w tym zakresie przełożonym, który został zaakceptowany
W styczniu 1965 r. podczas kolejnego spotkania z esbekiem Józef B. częściowo podyktował treść dokumentu pisanego ręką studenta. Pismo było zatytułowane doniesienie obywatelskie, były tam też notatki i uwagi Józefa B. o pobraniu informacji od kandydata na TW. Esbek zrobił też maszynowy odpis dokumentu.
Raporty SB z rozmów ze studentem
Kolejny raport esbeka z 1965 r. informował, że Krzysztof B. kończy studia i berze ślub i od tej pory będą mniejsze możliwości kontaktu ze studentem. Esbek sugerował wykorzystanie mężczyzny jako kontakt operacyjny i pozyskanie go jako TW, gdy dostanie etat na Politechnice. Do kontynuacji sotkań więcej nie doszło. W styczniu 1967 r. zaniechano dalszego opracowywania Krzysztofa B. jako kandydata na TW”zgodnie z decyzją kierownictwa Służby”. Akta trafiły do archiwum.
Esbek Józef B. nie został przesłuchany z uwagi na zły stan zdrowia, inni funkcjonariusze zmarli. Krzysztof B. na procesie lustracyjnym zaprzeczał, by przekazywał jakiekolwiek informacje SB, a jedyny kontakt ze służbami wynikał z pobierania i zdawania paszportu. Potwierdzał,że gdy to robił urzędniczka kierowała go do innego pokoju i tam jakiś mężczyzna wypytywał go o różne rzeczy, mówił mu ogólnikowo o wyjeździe do Austrii i nazwisk żadnych nie podawał. Gdy w sądzie okazano mu dokumenty z IPN potwierdził, że napisał pod dyktando jedną informację. Potem przyznał jednak, że podawał neutralne i nie szkodzące informacje o osobach, były prawdziwe ale nieistotne.
Prokurator IPN wygrywa apelację
**
Sąd oczyścił go od zarzutu kłamstwa lustracyjnego, ale prokurator w złożonej apelacji zwracał uwagę, że sąd dokonał niewłaściwej oceny dowodów i że działanie Krzysztofa B. spełniało wszystkie pięć przesłanek współpracy z SB, czyli że była z organem bezpieczeństwa państwa, była tajna, świadoma, wiązała się z operacyjnym zdobywaniem informacji przez służby i materializowała się w konkretnych działaniach.
Bez znaczenia było, że nie ma zobowiązana do współpracy z SB i że nieświadomie został zarejestrowany jako kandydat na tajnego agenta służb oraz, że nie brał żadnych gratyfikacji. Teraz sprawa wróci na wokandę Sądu Okręgowego w Krakowie, bo Sąd Apelacyjny podzielił część argumentów prokuratora IPN i nakazał powtórkę procesu.
- Te osoby nie dostaną ślubu kościelnego
- Tak wyglądał Kraków 1000 lat temu! Oto rekonstrukcja
- Tak oszukują nas sklepy spożywcze. TOP 10 nieczystych zagrań!
- Horoskop miesięczny na grudzień 2022 dla wszystkich znaków zodiaku
- Otwarto nowy prywatny akademik w Krakowie. Prawdziwy wypas dla studentów z kasą
- Budowa S7 na północy Małopolski. "Ekspresówka" widziana z góry robi wrażenie