Zeznania byłego ministra finansów w rządzie PO-PSL Jana Vincenta-Rostowskiego mają zakończyć wątek przesłuchań związany ze służbą skarbową. Członkowie komisji zapowiadali, że Rostowskiego czeka prawdziwy „magiel”, a spotkanie może okazać się najciekawszym spośród tych związanych z działalnością urzędów skarbowych. Zapowiedzi okazały się słuszne, a całe przesłuchanie można nazwać starciem Wassermann kontra Rostowski.
Jacek Rostowski przed komisją ds. Amber Gold TRANSMISJA NA ŻYWO
Tuż przed rozpoczęciem składania zeznań Jacek Rostowski postanowił podzielić się z dziennikarzami swoimi przemyśleniami i już wtedy zdradził w jakim tonie zamierza przebrnąć przez przesłuchanie komisji śledczej. - Dla mnie jest ewidentne, że ta komisja została powołana po to, aby przykryć afery PiS-u, które czasami codziennie się ujawniają – mówił. - To afery na gigantyczną skalę finansową, na pierwszym miejscu straty w SKOK-ach, które wynoszą 5 mld złotych, ostatnio mamy aferę GetBack na 2,5 mld złotych. To są pięć razy większe straty niż te, które ludzie ponieśli na skutek oszustwa Marcina P – wyliczał były minister finansów.
Przesłuchanie rozpoczęło się o godz. 10. Świadek zdecydował się skorzystać z prawa do swobodnej wypowiedzi i podczas swojego oświadczenia podkreślił, że gdy rządziła Platforma Obywatelska "najważniejszą podstawą działania była konstytucja, ustawy zgodne z konstytucją i praworządność". - Tego, niestety, dzisiaj nie można powiedzieć - dodał Rostowski.
Te słowa doczekały się momentalnej reakcji ze strony przewodniczącej komisji ds. Amber Gold Małgorzaty Wassermann. - A dla nas najważniejsze jest to, żeby był porządek, uczciwość, sprawiedliwość, żeby przestępcy byli w więzieniach, a ludzie niewinni nie dostawali politycznych wyroków – stwierdziła Wassermann tym samym rozpoczynając trwającą niemal całe przesłuchanie słowną batalię ze świadkiem. - Aby to było możliwe potrzebna jest praworządność – odparł Rostowski. - Przejdziemy do tego, jak praworządność była traktowana przez okres 2009-2012 i jak to jest możliwe, że mamy szkodę na poziomie 851 mln złotych – odbiła piłeczkę Wassermann i przeszła do zadawania pytań.
Na pytanie komisji o to, kiedy świadek dowiedział się o Amber Gold Jacek Rostowski stwierdził, że dowiedział się o sprawie z notatki ówczesnego szefa ABW Krzysztofa Bondaryka z 25 maja 2012 roku, która to zawierała informacje, że Amber Gold może być piramidą finansową. Małgorzata Wassermann dopytywała dlaczego wobec tego świadek nie dopytywał ministrów o Amber Gold, o to ile płaci podatków, gdzie jest zarejestrowane. - Nie myślałem, że piramida finansowa może być tak duża. Nie interesowałem się tą sprawą do upadku Amber Gold – stwierdził Rostowski. Dodał, że w tamtym czasie jako minister finansów bardziej zajmował się sytuacją europejską. - Pani jest dużo młodsza, więc przypomnę co działo się w 2012 roku – powiedział świadek zwracając się do Małgorzaty Wassermann.
- Pan minister upaja się swoimi odpowiedziami i nie dopuszcza do siebie pytań. Koniec tych bzdur – skomentowała przewodnicząca komisji, przechodząc do wyliczania zaniedbań ze strony ministra finansów. - Zgadzam się z panią, że gdyby działania urzędów skarbowych były prawidłowe od początku, a Plichta działałby, jak działał, miałby problem. Niemniej, jestem przekonany, że z łatwością dostosowałby swoje przestępcze działania do postępowania urzędów skarbowych – powiedział Rostowski, tym samym inicjując kolejną słowną przepychankę. - Czuję, że będziemy siedzieć długo – mówi Wassermann, na co świadek z uśmiechem odparł „z panią to wielka przyjemność”.
Jacek Rostowski stwierdził też, że komisja ds. Amber Gold ma obsesję sprawdzania kontroli, „ja szczycę się swoją polityką” mówił b. minister finansów po raz kolejny odbiegając od tematu przesłuchania. - Ja do polityki przyszłam dlatego, żebyście z niej na zawsze odeszli – skwitowała Wassermann.
POLECAMY: