
Doc. Kwiatkowsk: Kobiety muszą wiedzieć, że naturalny poród jest dobry dla dziecka
Studenci PUM, którzy analizowali porody w szpitalu na Pomorzanach będą prezentować swoje wyniki 16 marca w Szczecinie, podczas konferencji Studenckiego Towarzystwa Naukowego. Później planują artykuł i publikację. A rzeczywiście jest o czym pisać
Okazuje się, że kobiety bardzo często decydują się na cesarskie cięcie, kiedy rodziły już wcześniej w ten sposób. Mają prawo odmówić porodu drogami natury.
ZOBACZ TEŻ: Gdzie rodzić w Szczecinie? Przegląd porodówek. Część III Pomorzany [ZDJĘCIA]

- Mogą to zrobić, ponieważ lekarze muszą poinformować o wszystkich możliwych powikłaniach i jest wśród nich np. ryzyko pęknięcia macicy w okolicy blizny po cięciu - zauważa dr hab. n.med. Sebastian Kwiatkowski ze szpitala na Pomorzanach, opiekun studentów. - To nie jest częsta sytuacja, bo dotyczy zaledwie 0,5 proc. porodów naturalnych po cesarskim cięciu. Oczywiście poprzez odpowiednią opiekę i monitoring porodu można tego uniknąć, ale mimo wszystko kobiety słysząc o tym możliwym powikłaniu, decydują się na cięcie. Staramy się jednak motywować je, by rodziły naturalnie.
ZOBACZ TAKŻE: Kulisy zdrowia: Przegląd porodówek w Szczecinie [WIDEO]

Z pozapołożniczych wskazań do cc najczęściej w okresie do 2008 roku, według badań studentów, pojawiały się wskazania okulistyczne. Było to 46 proc. cesarskich cięć. W późniejszym okresie wskazania te stały się rzadsze i spadły do 12 proc. Pojawiło się jednak nowe zjawisko. Wskazania do „cesarki” z uwagi na tokofobię, czyli lęk przed porodem.

- Co zaskakujące 75 proc. pacjentek, które z tego powodu mają cesarskie cięcie to pierworódki. Boją się, mimo że nie mają żadnych doświadczeń osobistych w tym zakresie - wtrąca Biłas. - Widzimy tu ogromną potrzebę edukacji, świadomości zalet porodu naturalnego i powikłań cięcia cesarskiego. Tokofobia wynika głównie ze strachu przed bólem.