Te grafiki wzięły szturmem polskiego Facebooka w weekend 12 i 13 grudnia. Eureka! W końcu ktoś dał wskazówkę, jak należy poprawnie wymawiać nazwy obcojęzycznych marek. I to od razu w formie graficznej!
Zobacz, jak wyglądają logo znanych marek w wersji fonetycznej, zaprojektowane przez Przemka Słodkowskiego. Kliknij w galerię zdjęć.
To pomysł (i wykonanie) Przemka Słodkowskiego z Warszawy, który od 20 lat zawodowo zajmuje się designem i reklamą. Wymyśla scenariusze reklamowe, design, ale także projektuje znaki graficzne (jednym z jego ostatnich dzieł jest logo dla Bakomy). Można powiedzieć, że to człowiek, który zjadł zęby na reklamie.
Jednak projekt Polisz.to (www.facebook.com/polisz.to) to dla niego forma... pokuty.
Pracuje w branży, która zanieczyszcza język polski
- Sam pomysł wydawał się dosyć oczywisty. Chodzi o rozdźwięk pomiędzy tym jak "społeczeństwo" odczytuje zagraniczne marki, jak brzmią oryginalnie i jak polskie oddziały tych firm i marek chcą, żebyśmy je odczytywali - mówi Przemek Słodkowski w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim"
- To często są trzy odrębne światy. Ja sam pracuję w branży, która bardzo zanieczyszcza język polski i staram się jak mogę odchwaszczać wszystkie anglicyzmy wtrącone w polskie zdania. Gdybym to ja decydował, to zmusiłbym zagraniczne korporacje albo do używania polskich odpowiedników ich nazw, albo spolszczania, tak jak ja to zrobiłem, bo paradoksalnie rozumiem irytację nieanglojęzycznych rodaków, którzy denerwują się na ludzi poprawiających ich i wyśmiewających - dodaje autor Polisz.to.
Nie przeocz
Przemek na warsztat wziął najpopularniejsze źle wymawiane nazwy marek w Polsce, m.in.
- Auchan,
- Leroy Merlin,
- Google,
- Circle K,
- Decathlon,
- Huawei,
- Hyundai
- Przykład Carrefoura jest ciekawy, bo oryginalnie powinno brzmieć "Kachfuch", ale polski dział marketingu uznał, że będą promować wymowę "Kerfur". Podobnie jest z Hyundaiem - wyjaśnia Przemek Słodkowski.
Zobacz koniecznie
Przemek Słodkowski znaki projektuje po nocach
Przemek przyznaje, że ten projekt robi w domu, po godzinach. - Znaki projektuję po nocach i traktuję to jako swojego rodzaju ćwiczenia warsztatowe. Najpierw muszę przeanalizować oryginalne logo, a następnie spróbować oddać jego tożsamość graficzną, podstawiając inne liternictwo. W przypadku logotypów zbudowanych z powszechnie dostępnej typografii to dosyć proste, ale w przypadku niektórych znaków to koronkowa robota, wymagająca wielu godzin, jeśli nie dni, pracy. Moja żona nie jest zbyt zadowolona - dodaje ze śmiechem autor Polisz.to.
- Mam już trochę pomysłów na ciąg dalszy na profilu polisz.to. Finalnie chciałbym wydać piękny i pouczający album traktujący o tym temacie, tylko troszkę szerzej - zdradza Przemek.
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
