Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak zapobiec rozprzestrzenianiu się ptasiej grypy?

Bogumił Storch
Rozmowa z Edwardem Majchrowskim, radnym gminy Alwernia z Poręby Żegoty, który jest przewodniczącym rady Małopolskiej Izby Rolniczej powiatu chrzanowskiego. W Porębie Żegoty w poniedziałek potwierdzono, że ptaki u jednego z hodowców zdechły przez ptasią grypę. Czy wirus może przenieść się do innych miejscowości? Do oświęcimskiego i wadowickiego stamtąd blisko. Duży wpływ na to, czy będzie on się rozprzestrzeniał, ma przestrzeganie zasad bioasekuracji.

>> Czytaj więcej o ptasiej grypie

Co to takiego?

To zasady, które mówią, jak należy postępować, aby nasz drób nie zachorował. Należy przede wszystkim ograniczyć jego kontakt z dzikim ptactwem. Lekarze weterynarii powinni zadbać, by każdy gospodarz znał wykaz takich zasad. 

Trudno prowadzić gospodarstwo stosując się do tych wytycznych?

Problemem jest to, że ludzie nie rozumieją wszystkich zasad. Lekarze weterynarii często posługują się językiem urzędniczym, który jest dla wielu osób niezrozumiały. Powinni dokładnie w prosty sposób wytłumaczyć np. jak przygotować samemu matę dezynfekcyjną i gdzie zakupić niezbędne do jej wykonania materiały.

To już siódme ognisko ptasiej grypy w województwie Małopolskim, 36 w Polsce. Czy to te problemy w komunikacji są temu winne?

Dopiero, jak zrobiło się „gorąco”, odpowiednie służby przystąpiły do działania. Trudno za obecną sytuację winić tylko rolników. Nie każdy ma przecież internet, ogląda telewizję. Wcześniej lekarze weterynarii powinni zadbać, by np. księża podczas niedzielnych mszy św. informowali ludzi o zagrożeniu. Najważniejsza jest profilaktyka. Gdyby faktycznie wszyscy przestrzegali zasad, nie doszłoby do tak dużej liczby zachorowań.

Teraz trzeba będzie zlikwidować cały drób w promieniu 3 km od ogniska. Będzie to duży problem dla tamtejszych gospodarstw.

W 60 proc. domostw znajduje się tam jakiś drób. Sam namówiłem wielu rolników, by założyli hodowle w granicach 70-80 sztuk niosek. To dobry zarobek. Jak ktoś ma 100 kur może zarobić miesięcznie tysiąc złotych. Teraz wiele osób zostanie bez tego źródła dochodu. 

Hodowcy dostaną przecież odszkodowania...

Tak. Ale na wypłatę pieniędzy trzeba będzie poczekać do trzech miesięcy. Z uwagi na kwarantannę i tak dopiero wtedy będzie można odtworzyć hodowlę. Osoby, które w sposób tradycyjny na własny użytek hodowały drób, sporo na tym stracą. Problem mogą mieć także hodowcy gołębi, bo okaz, który zdobywa medale na zawodach, warty bywa nawet 50 tys. zł. 

Czy wirus ptasiej grypy H5N8 jest groźny dla ludzi?

Nie jest on obecnie groźny dla człowieka. Należy jednak pamiętać, że co roku tworzą się nowe mutacje i w przyszłości może on zagrażać ludziom. Przykładem tego jest hiszpanka, która pochodziła właśnie od ptasiej grypy. 

Ptasia grypa w Porębie Żegorty

 

Źródło: Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska