Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jaka jest prawda o stanie finansów Nowego Sącz?

Iwona Kamieńska, Nowy Sącz
- Nie daj Boże, jeśli legnie w Dunajcu most heleński, to będzie katastrofa dla miasta - martwi się były prezydent Nowego Sącza Józef Wiktor
- Nie daj Boże, jeśli legnie w Dunajcu most heleński, to będzie katastrofa dla miasta - martwi się były prezydent Nowego Sącza Józef Wiktor Stanisław Śmierciak
Mniejsze od Nowego Sącza - Gorlice i Krynica inwestują więcej. Portfel Tarnowa jest wielokroć grubszy niż sądecki. Prezydent Nowak mówi, że miasto jest w świetnej kondycji.

W styczniu tego roku, gdy sądeccy radni głosowali nad planem dochodów i wydatków miasta na 2012 rok, wiadomo było, że będzie to rok "chudy" i pieniędzy wystarczy tylko na to, aby przetrwać. W kwietniu służby prasowe ratusza doniosły, że prezydent Nowego Sącza otrzymał wyróżnienie "Samorządowy Menedżer Regionu 2011" w rankingu Filary Polskiej Gospodarki, przeprowadzonym przez dziennik "Puls Biznesu" i agencję badawczą TNS Pentor. Tytuł ma świadczyć o tym, że miasto wyróżnia się tempem rozwoju i tworzeniem korzystnych warunków do rozwoju przedsiębiorczości. Trudno jednak wyobrazić sobie to szybkie tempo, jeśli przy wydatkach rzędu 379 milionów zdołano wysupłać na inwestycje jedynie 16,5 miliona zł, czyli o 60 proc. mniej niż rok wcześniej i 7 razy mniej niż Tarnów.

Na czym polega strategia menedżera Ryszarda Nowaka? Porównując portfele miast sąsiadów można wpaść w kompleksy. Nowy Sącz ma 83 tys. mieszkańców. Ponad połowę mniejsze Jasło na Podkarpaciu (37 tys. mieszkańców) zainwestuje w tym roku 21,7 mln zł, tj. 4 mln więcej. Małopolskie Gorlice (29 tys. mieszkańców) wydadzą na inwestycje prawie 24 mln, 11-tysięczna Krynica-Zdrój - 25 mln.

Wspomniany już Tarnów, do którego Nowy Sącz często się porównuje, nie jest nawet o połowę większym miastem (114 tys. mieszkańców), ale wyłoży na inwestycje aż 113 mln. Na jednego sądeczanina przypada w tym roku więc 196 "'inwestycyjnych" złotówek", a na tarnowianina 991.

Prezydent miasta Ryszard Nowak inaczej widzi sytuację finansową Nowego Sącza. Jego zdaniem, jest znakomita. - Zadłużenie mamy poniżej 30 procent przy dopuszczalnych 60 - podkreśla.

Rzeczywiście, jeśli chodzi o dług, wypadamy lepiej od Tarnowa i Gorlic. W obydwu miastach wyniesie w tym roku ok. 54 proc. i niebezpiecznie zbliża się do górnej granicy. Ale już przed Jasłem nie mamy się czym chwalić. Tam i dług jest mniejszy (24, 7 proc.) i portfel inwestycyjny bardziej zasobny.

Przewodniczący sądeckiego samorządu Jerzy Wituszyński uspokaja, że w ciągu roku budżet można wielokrotnie korygować i jeśli do kasy miasta wpadną dodatkowe pieniądze, to i lista inwestycji się wydłuży o dodatkowe pozycje Na razie zmieściło się na niej niewiele. Z większych projektów jest przebudowa ulicy Biegonickiej (2,5 mln zł), przygotowanie do budowy północnej obwodnicy (zarezerwowano milion) i wsparcie dla straży pożarnej z przeznaczeniem na budowę nowej siedziby 1,2 mln.

- Nasza polityka związana z wydatkami i zadłużeniem jest przemyślana i celowa. Chodzi o to, aby utrzymać potencjał inwestycyjny, a więc móc zaplanować konkretny wydatek wówczas, gdy inwestycja będzie realna - tłumaczy Nowak. - Po co nam teraz kredyt przykładowo na obwodnicę północną miasta, jeśli nie można jeszcze rozpocząć budowy?

Jak zaznacza, jeszcze w tym roku, może już całkiem niedługo miasto ogłosi przetarg na budowę Sądeckiej Wenecji i rewitalizację parku Strzeleckiego.

- Bynajmniej nie stoimy w miejscu - zastrzega Nowak.

Wrażenie inwestycyjnego zastoju prezydent próbuje zmienić, przywołując warte 275 milionów złotych przedsięwzięcie miejskiej spółki Sądeckie Wodociągi. Chodzi o prowadzoną z rozmachem rozbudowę sieci.

- Rzeczywiście to bardzo istotna inwestycja, do której zresztą Unia Europejska sporo dokłada, ale nie jest przecież realizowana z pieniędzy pochodzących z miejskiego budżetu, tylko przede wszystkim za kredyt, który wzięła spółka Sądeckie Wodociągi - zwraca uwagę poprzedni prezydent miasta, a obecny radny i przewodniczący samorządowej komisji budżetowej, Józef Antoni Wiktor.

Jeśli chodzi o inwestycje z miejskiego "portfela", to, zdaniem Wiktora, pierwsza kadencja Ryszarda Nowaka minęła, druga jest na półmetku bez większego efektu.

- Stoimy w miejscu. Niemal w tym samym, w którym byliśmy sześć lat temu - ubolewa. - Jedynie dług miasta jest na przyzwoitym poziomie.

Dług byłby znacznie większy, gdyby nie finansowy "bonus", który wpadł do miejskiej skarbonki - 30 milionów złotych za sprzedaż działki pod budowę galerii handlowej Trzy Korony.

Najpierw były przymiarki, aby za te właśnie pieniądze wybudować obwodnicę lub nowy most łączący brzegi Dunajca. Postanowiono jednak przeznaczyć je na łatanie sądeckiej budżetowej dziury. Na początku roku dług miasta szacowano na 84.5 mln zł. Teoretycznie można powiększyć go niemal dwukrotnie, gdyby trzeba było znaleźć pieniądze na jakieś bardzo pilne przedsięwzięcie, choćby wspomnianą obwodnicę wskazywaną dość zgodnie jako priorytet.

- Naciskam na prezydenta Nowaka i jego urzędników w sprawie obwodnicy północnej, z której budową powinniśmy jak najprędzej ruszyć. Przecież od 2002 roku dbaliśmy o to, aby nie zadłużyć miasta z myślą o tej konkretnej inwestycji. Nie daj Boże, jeśli legnie w Dunajcu most heleński, to będzie katastrofa dla miasta - martwi się przewodniczący komisji budżetowej.

Miss Małopolski 2012! Zobacz zdjęcia ślicznych kandydatek i oddaj głos!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska