https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jaki toi-toi przy Wodogrzmotach? Wciąż nie wiadomo

Łukasz Bobek
BOGDAN KULAKOWSKI
Tatrzański Park Narodowy zamierza szukać najlepszego rozwiązania systemu toalet, które miałyby stanąć przy Wodogrzmotach Mickiewicza przy drodze do Morskiego Oka. - Projekty zgłaszane do tej pory nie nadawały się do zrealizowania - podkreśla Paweł Skawiński, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Kilka lat temu został ogłoszony konkurs na kompleks toalet, które miały stanąć właśnie przy szlaku do Morskiego Oka. Na konkurs nadesłano aż 240 prac.

Każdemu etapowi towarzyszył szum medialny. Wyłoniony został także zwycięzca, który zaprojektował toalety w formie tatrzańskiego szałasu. Mimo wielkiego medialnego szumu i równie wielkich zapowiedzi, wciąż przy Wodogrzmotach Mickiewicza stoją popularne kabinki typu toi-toi.

- To był projekt na bryłę architektoniczną. Pomysł był dobry, jednak nie rozwiązywał największego problemu. Dla nas dylematem nie jest, jaką bryłę wybrać, tylko jaką wykorzystać technologię - podkreśla Skawiński. Przyrodnicy mówią jasno, że żaden z projektów, które zostały wyróżnione, nie mówił, jak ma działać toaleta w parku narodowym.

- Wygrany projekt zakładał, że przy Wodogrzmotach Mickiewicza stanie budynek przypominający szałas tatrzański, gdzie znajdzie się toaleta z porcelany ze spłuczką, a obok miejsce do mycia rąk. Problem w tym, że przy Wodogrzmotach nie ma prądu ani bieżącej wody - rozkłada ręce Skawiński. - Liczyłem na to, że projektanci nam to podpowiedzą. Oni zajęli się tylko zewnętrznym wyglądem.
Tatrzański Park Narodowy postanowił więc nie instalować szałasu na Wodogrzmotach. Zajął się poszukiwaniem odpowiedniej technologii.

- Przeglądamy obecnie rozwiązania francuskie. Będziemy podglądać rozwiązania amerykańskie - wyznaje Skawiński. Jak dodaje dyrektor, pewne jest, że toalety - przynajmniej na tych bardziej uczęszczanych szlakach, jak choćby w tatrzańskich dolinach - powinny być stałe, a nie plastikowe budki.

- Muszą mieć one na tyle duży zbiornik, by samochód opróżniający je nie musiał tam podjeżdżać codziennie, jak to się obecnie dzieje w Dolinie Rybiego Potoku, ale raz na tydzień - podsumowuje dyrektor TPN.

Trwa plebiscyt na Superpsa! Zobacz zgłoszonych kandydatów i oddaj głos!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

Q
Qumaty
Sralem w josemite el kapitan sysf schroniska chorendalnie drogie ogulnie sredniowiecze Zakopane to perla perel TATRY jak amerykanie je widza to maja orgazm moczowy na stojaco.
c
czyli JA
Byłem w USA w 7 parkach narodowych. Ich sanitariaty nie mają bieżącej wody, znajdują się w dzikim terenie, są ładne architektonicznie, nie burzą walorów krajobrazu i znakomite pod względem technicznym. Nic nie śmierdzi. Życzę TPN-owi, żeby korzystał z tych rozwiązań, bo są sprawdzone i higieniczne.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska