autor: Jacek Żukowski
Cracovia wygrała dzięki Pana bramce. Jak Pan oceni to spotkanie?
Na pewno było ono dla nas bardzo ciężkie. Pokazaliśmy charakter, bo były bardzo trudne momenty dla nas w tym meczu, ale wywalczyliśmy trzy punkty i to jest najważniejsze. Takie zwycięstwa smakują dużo bardziej, niż takie jak przed dwoma tygodniami, kiedy to pokonaliśmy Koronę Kielce 6:0. Cała drużyna zasłużyła na ogromne słowa uznania, bo każdy z nas walczył o każdy metr boiska.
W poprzednim spotkaniu zagrał Pan bardzo dobrze, ale wtedy nie udało się zdobyć bramki. To, że zdołał Pan pokonać bramkarza Wisły znaczy dla Pana bardzo dużo?
Na pewno cieszę się z bramki, ale powtarzam, najważniejsze są trzy punkty. Średnio zaczęliśmy ten sezon, były w nim bardzo trudne momenty, a teraz dzięki dwóm wygranym u siebie udało się nam zdobyć sześć punktów i podskoczymy dzięki temu w tabeli. Chcemy iść mocno do przodu.
Co jest ważniejsze, to, że zdobywacie bramki, czy fakt, że nie tracicie ich w drugim meczu z rzędu?
I to, i to. Dla nas bardzo ważną sprawą było zagrać dwa mecze z rzędu na zero z tyłu. Wreszcie nam się to udało. Zdajemy sobie doskonale sprawę z tego, że z przodu zawsze jakieś sytuacje sobie stworzymy. Potencjał ofensywny mamy bowiem bardzo duży w drużynie.
Czy niestrzelony rzut karny przez Dominika Furmana to był moment zwrotny w tym meczu?
Myślę, że nie był zwrotny. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu nie była zbyt dobra. W drugiej dopiero złapaliśmy optymalny rytm i zaczęliśmy prezentować grę, którą chcielibyśmy pokazywać zawsze. Nie uważam więc, by sytuacja z niestrzeloną „jedenastką” miała przełomowe znaczenie. Do końca pierwszych 45 minut nie stworzyliśmy sobie żadnych klarownych sytuacji do zdobycia gola. Gra nie wyglądała zbyt dobrze.
Jednak fakt, że z karnego nie straciliście bramki miał chyba istotne znaczenie, bo nie musieliście odrabiać strat, grało się więc łatwiej.
Na pewno tak, bo zawsze ciężej się gra przy wyniku 0:1. Cieszyliśmy się więc, że Dominik Furman nie strzelił i jest dalej 0:0. Wiedzieliśmy, że musimy dużo poprawić w naszej grze w drugiej połowie.
To był dość brutalny mecz. Spodziewaliście się takiej gry ze strony beniaminka?
W meczu z Koroną też ta agresywność była duża. Akurat w spotkaniu z Wisła wynik był bardziej na styku i dlatego to bardziej rzucało się w oczy.