Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedno cappuccino to tydzień utrzymania sieroty

Marta Paluch
Rozmowa z o. Tomaszem Grabcem, prezesem fundacji "Kapucyni i Misje", współorganizatorem akcji "Cappuccino dla Afryki".

Marta Paluch: Po co Afrykanom cappuccino?
O. Tomasz Grabiec: Dosłowne tłumaczenie słowa "cappuccino" to "kawa z kapturkiem". Gdy franciszkanie (kapucyni) pojawili się we Włoszech, wołano na nich właśnie tak, od charakterystycznego kształtu kaptura. Dlatego tak też nazwaliśmy akcję, która ma na celu zebrać pieniądze na nasze misyjne cele w Afryce. Mają pochodzić właśnie ze sprzedaży kawy w kawiarniach i u nas w klasztorze, bo robimy ją także sami.

Jak?
Mamy zaprzyjaźnioną palarnię, która pali kawę tylko dla nas. Kupiliśmy specjalny ekspres przemysłowy. Trwają zabiegi, by zastrzec jej nazwę (kawa Masaja).

Co będzie się działo w Krakowie?
Akcja zacznie się 4, a skończy 6 stycznia. Będziemy prowadzić jeden z członów orszaku Trzech Króli, cały afrykański - bębny, afrykańskie kolędy i tańce. A w kawiarniach, które z nami współpracują, dochód z każdej wypitej w tych dniach cappuccino będzie w całości przekazany dla Afryki. W Krakowie w tym roku będzie ich kilkanaście. Są bardzo chętne. Część kawiarń nawet sama się przypominała, tak im się spodobało w tamtym roku. Będą oznaczone specjalnymi, brązowymi plakatami.

Na co potrzebne są Wam te pieniądze?
Jednym słowem? Na wszystko, misje to studnia bez dna. W tym roku postanowiliśmy, że wesprzemy dwa wielkie, strategiczne projekty - budowę centrum edukacyjno-kulturalnego dla młodzieży w Czadzie i posiłki dla 200 sierot w Republice Środkowej Afryki. Mam tam niedługo lecieć, ale teraz to niemożliwe - zaczęła się kolejna rebelia i trzeba czekać, aż przywrócą loty.

Sieroty, którym pomagacie, straciły rodziców na wojnie?
Tak. Do niedawna sierot tam nie było, ponieważ w ich kulturze, gdy jakikolwiek członek rodziny żyje, bierze do siebie osierocone dzieci brata, kuzyna czy nawet dalekiego krewnego. Niestety, od jakiegoś czasu sytuacja wygląda tak, że te dzieci nie mają absolutnie nikogo z rodziny. Wszyscy bliscy zginęli.

Ile kosztuje utrzymanie takiego dziecka?
Koszt dachu nad głową, jedzenia i wykształcenia malucha to złotówka dziennie.

Niedrogo. To za jedną wypitą przez nas kawę...
Można mu kupić tydzień godnego życia. Dlatego wszystkich serdecznie zapraszamy.

To gdzie warto tę kawę wypić?
Zapraszamy do nas na dziedziniec na Loretańską 11, będziemy tam serwować kawę i sprzedawać kilogramowe paczki mielonej. W kilku z nich będą kupony - kto je znajdzie, wygra wycieczkę do Izraela.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska