Gospodarstwo Przemysława Błaszczyka w Goszczynnie pod Łęczycą to przykład tego, jak dzięki skutecznemu i terminowemu nawożeniu oraz zwalczaniu chwastów jesienią można uzyskiwać bardzo dobre plony z upraw zbóż ozimych. Powierzchnia gospodarstwa to 318 ha, z czego gruntów ornych jest 293 ha, w tym pszenica ozima, pszenżyto, kukurydza, owies oraz rzepak. Resztę powierzchni gospodarstwa zajmują łąki, pastwiska, park i staw w pobliskim Siedlcu.
Przemysław Błaszczyk zdecydowanie stawia na zboża ozime.
- Staram się namawiać okolicznych rolników do uprawy zbóż ozimych, których plony w moim gospodarstwie są większe niż gdybym uprawiał zboża jare. Staram się co roku wysiewać około 9 ha ziarnem kwalifikowanym pszenicy, np. w tym roku posiana została odmiana Fregata. W tym roku cały areał pszenicy był również zasilany płynnym nawozem donasiennym.
Pszenica pochodząca z gospodarstwa w Goszczynnie ma zawartość białka na poziomie ok. 14procent i nie ma przytulii, co nie jest zbyt częste w tym regionie.
- Przy uprawie pszenicy ozimej na każdą liczoną z góry tonę ziarna jakościowego przeznaczam 30 kg azotu - wylicza Błaszczyk. - Przy plonie 6 ton ziarna z ha pszenica pobiera około180 kg azotu. Wskutek powolnego rozkładu resztek pożniwnych i masy organicznej gleby zboża ozime pobierają około 30-50 kg azotu z ha. Przy bardzo wilgotnej zimie, liczę się ze stratami azotu i nie uwzględniam całości zapasów glebowych, głównie na glebach lżejszych w moim gospodarstwie.
Podając nawozy skoncentrowane, gospodarz stara się nie zasolić gleby, co mogłoby spowodować trudności w pobieraniu wody przez rośliny. Jako ważne i bardzo skuteczne w warunkach niedoborów wilgoci uważa dokarmianie dolistne roślin mocznikiem.
Jak zauważa Katarzyna Bryk starszy specjalista ds. zbóż i roślin oleistych w Łódzkim Ośrodku Doradztwa Rolniczego z siedziba w Bratoszewicach, jednym z najważniejszych czynników decydujących o wielkości i jakości plonu zbóż ozimych jest nawożenie mineralne.
- Od samego początku wegetacji rośliny te muszą być dobrze zaopatrzone w składniki pokarmowe, a przede wszystkim w fosfor i potas. Oba te składniki uczestniczą w wielu procesach życiowych: fosfor decyduje o wzroście systemu korzeniowego, a wspólnie z potasem o odporności na niskie temperatury - radzi Katarzyna Bryk..
Jak zauważa Katarzyna Bryk starszy specjalista ds. zbóż i roślin oleistych w Łódzkim Ośrodku Doradztwa Rolniczego z siedziba w Bratoszewicach, jednym z najważniejszych czynników decydujących o wielkości i jakości plonu zbóż ozimych jest nawożenie mineralne.
W tym roku w Goszczynnie, podobnie jak w wielu gospodarstwach w Polsce, wystąpił duży niedobór wody w glebie, więc ważne było nawożenie pod pług, gdyż na głębokości 10 cm jest więcej wilgoci niż w warstwie wierzchniej gleby. Taki zabieg powoduje lepsze wchłanianie fosforu i potasu przez zboża.
- Po przyoraniu słomy mogą wystąpić problemy z przenikaniem azotu do korzeni roślin. W takim przypadku, by słoma szybko się rozłożyła, trzeba podać mikroorganizmom azot i fosfor. Przeciętnie podajemy na 1 tonę przyoranej słomy 7-8 kg azotu czyli około 90-100 kg mocznika. Dodatkowo susza przyczyniła się do szybkiego rozkładu materii organicznej gleby oraz do mineralizacji azotu - twierdzi Przemysław Błaszczyk. - To spowoduje, że azot zacznie działać później dopiero z większymi opadami deszczu.
Plony zbóż ozimych, w tym również pszenicy i pszenżyta, zależą od dobrego rozkrzewienia się już jesienią przy siewie w III dekadzie września. Bo wtedy następuje proces różnicowania elementów kłosa, czyli decyduje się jakość plonu.
- Dobre rozkrzewienie jesienne, zagwarantować można tylko przedsiewne nawożenie. Dlatego co najmniej 50 procent zalecanej dawki, a na glebach o niskiej zasobności całą dawkę fosforu i potasu, podaję przedsiewnie jesienią. Gdy planuję plony zbóż na poziomie powyżej 5 t z ha, nawożenie przedsiewne jest konieczne, bo zboża ozime są wrażliwe na jesienny niedobór fosforu - podsumowuje Błaszczyk.
Kluczowym rozwiązaniem w jesiennej ochronie zbóż przed chwastami są skuteczne zabiegi agrotechniczne, które działają długofalowo poprzez połączenie substancji działających doglebowo i nalistnie w długim okresie czasu, od fazy przed wschodami do końca krzewienia.
- Walka z chwastami ma równie duże znaczenie jak nawożenie gleby - dodaje agrotechnik Katarzyna Bryk. - Pierwszy zabieg można wykonywać już po siewie. Są to zabiegi skierowane zarówno przeciwko chwastom jedno i dwuliściennym. Jednak zabiegi herbicydowe tak jak nawożenie, można wykonywać tylko i wyłącznie na wilgotna glebę.
Kluczowym rozwiązaniem w jesiennej ochronie zbóż przed chwastami są skuteczne zabiegi agrotechniczne, które działają długofalowo poprzez połączenie substancji działających doglebowo i nalistnie w długim okresie czasu, od fazy przed wschodami do końca krzewienia.
Przemysław Błaszczyk przywiązuje dużą wagę do tego, by stosowane herbicydy zapewniały brak konkurencji chwastów o światło, wodę i substancje pokarmowe w początkowych fazach rozwoju. Dzięki temu występuje szybki rozwój zboża, który właściwie przygotowuje rośliny do zimowania. Równie ważne jest zwalczanie miotły zbożowej.
- Przeciwko chwastom stosuję na jesieni w fazie dwóch liści oprysk herbicydami które zwalczają chwasty jednoliścienne, a wśród nich zwłaszcza miotłę zbożową - mówi rolnik.
Warto także zaznaczyć, że jesienna ochrona zbóż przed chwastami minimalizuje przymus stosowania tzw. poprawek czyli wiosennych zabiegów herbicydowych.
Źródło: Dziennik Łódzki