- Odwierty powinny się rozpocząć w najbliższych dniach. Mamy nadzieję, że w którymś z nich uda się nam natrafić na źródło wody o odpowiedniej wydajności - mówi burmistrz Grzegorz Cichy.
Będzie to już druga próba znalezienia alternatywnego źródła wody pitnej dla gminy. Prowadzony w ubiegłym roku wykop na działce w Szczytnikach, tuż przy granicy z gminą Pałecznica, nie przyniósł oczekiwanych rezultatów. Choć mapy geologiczne mówiły, że do tego miejsca sięga duży zbiornik wody głębinowej (ten sam, z którego czerpie Pałecznica), nie udało się do niej dokopać.
Tymczasem Proszowice od dłuższego czasu borykają się z problemem zapewnienia mieszkańcom odpowiedniej ilości wody pitnej. Jej podstawowe źródło to ujęcie powierzchniowe na Ścieklcu. Woda stamtąd trafia do stacji uzdatniania, której wyposażenie w dużej części pochodzi jeszcze z lat 60. ubiegłego stulecia. Ponieważ jest to źródło niewystarczające, braki są uzupełniane przez zakupy od gminy Pałecznica. Proszowice płacą za metr sześcienny wody 2,10 zł netto lub 2,90 zł netto (gdy woda pochodzi z ujęcia w Smoniowicach).
- Zapewnienie własnego alternatywnego źródła wody, to konieczność. Nasze ujęcie nie jest w stanie zaspokoić potrzeb całej gminy i dlatego jesteśmy uzależnieni od sąsiadów. A przecież nie można wykluczyć takiej sytuacji, że Pałecznica może mieć problem z zaopatrzeniem własnych mieszkańców i wtedy ograniczy dostawy dla nas - przekonuje prezes spółki Wodociągi Proszowickie Waldemar Wołek.
Lokalizacje, w których mają być prowadzone odwierty, zostały wskazane przez geologów. Znajdują się w północnej części gminy. - W dwóch przypadkach są to tereny gminne, w pozostałych firma ma uzyskać zgodę właścicieli na wejście w teren. Myślę, że nie powinno być z tym kłopotu. Chciałbym do końca kwietnia wiedzieć, czy możemy na tę wodę liczyć - mówi burmistrz.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Mówimy po krakosku
data-hide-cover="false" data-show-facepile="false">