Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeżeli nie ma chętnych do pracy w inspekcjach weterynaryjnych, to kto zatrzyma ASF?

Strefa Agro
pixabay.com
– Cieszymy się, że nasz głos został w końcu wysłuchany. Wprowadzenie bioasekuracji na terenie całego kraju to bardzo dobra decyzja ministerstwa rolnictwa, bo prewencja jest zawsze skuteczniejsza i mniej kosztochłonna niż zwalczanie choroby w ognisku – mówi Jacek Łukaszewicz prezes Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej.

Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna z jednej strony jest zadowolona z pomysłu wprowadzenia obowiązkowej bioasekuracji w całej Polsce, ale z drugiej obawia się, że brakuje wzmocnienia kadrowo-finansowego Inspekcji Weterynaryjnej. Ministerialny projekt (Nowe obowiązki dla hodowców świń w całej Polsce - jest ministerialny projekt) jest narzędziem w walce z rozprzestrzenianiem się ASF, który zagraża nie tylko hodowcom, ale całej gospodarce.

"To dobra decyzja. Jednak w ślad za nią powinno pójść wzmocnienie kadrowo-finansowe Inspekcji Weterynaryjnej. Tymczasem obecnie są powiatowe inspektoraty, gdzie pracuje… jeden lekarz weterynarii", wskazuje Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna.

Przeczytaj też: Wszystko, co warto wiedzieć o afrykańskim pomorze świń

Dalej Izba podaje, że "kolejnym krokiem rządu powinno być szybkie wzmocnienie Inspekcji Weterynaryjnej, która będzie odpowiedzialna za wprowadzenie tych zasad w życie. Tylko w ten sposób możemy skutecznie zatrzymać epidemię ASF."

Zdaniem samorządu lekarzy zaproponowane przez resort rolnictwa zasady ochrony stad trzody chlewnej przed ASF nie są niczym nadzwyczajnym. "Potrzeba odizolowania zwierząt gospodarskich od zwierząt domowych oraz dzikich, higiena i czystość na fermie (zmian ubrań, mycie rąk, czyszczenie narzędzi), zabezpieczenie paszy czy ograniczenie dostępu do świń osób trzecich już dawno powinny obowiązywać wszystkich polskich rolników. Co więcej, zdecydowana większość polskich hodowców świń spełnia te zasady, gdyż wie, że bezpieczeństwo ich hodowli jest najważniejsze".

KIL-W chce podwyżek dla weterynarzy

Oczekiwaniem Izby jest szybkie wzmocnienie kadrowo-finansowe Inspekcji Weterynaryjnej, odpowiedzialnej za wprowadzenie zasad bioasekuracji w życie. – Niskie pensje powodują, że nie ma chętnych do pracy. Coraz częściej do konkursów na stanowiska w Inspekcji Weterynaryjnej nie przystępuje ani jedna osoba. W efekcie są w kraju powiatowe inspektoraty, w których pracuje tylko jeden lekarz weterynarii – mówi Jacek Łukaszewicz.

Podwyżki miałyby dotyczyć 2,5 tyś. lekarzy weterynarii pracujących w Inspekcji Weterynaryjnej. "Obciążenie budżetu państwa z tego tytułu będzie niewspółmiernie mniejsze niż ewentualne straty gospodarcze, które mogą być efektem rozprzestrzenienia się afrykańskiego pomoru świń na terenie całego kraju".

Źródło: informacja prasowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jeżeli nie ma chętnych do pracy w inspekcjach weterynaryjnych, to kto zatrzyma ASF? - Gazeta Pomorska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska