Na listopadowej sesji Rady Gminy Mucharz musiał zrezygnować z ponad 5 mln zł unijnej dotacji na turystyczne inwestycje nad nowym jeziorem, bo nie dogadał się z rządową instytucją, która zarządza tym zbiornikiem.
Takiego kłopotu nie ma sąsiednia gmina Stryszów, która już wkrótce ma podpisać stosowną umowę.
Marina odpłynęła w siną dal
Wokół brzegów sztucznego Jeziora Mucharskiego miały powstać trzy duże centra wypoczynku i rekreacji, zlokalizowane w otaczających zbiornik miejscowościach: w Jaszczurowej (gm. Mucharz) i Dąbrówce (gm. Stryszów).
W planach były m.in. wypożyczalnie sprzętu wodnego i plaże, przystanie żeglarskie, place kempingowe, a nawet tramwaj wodny wożący po zbiorniku turystów i mieszkańców oraz pełna infrastruktura dla chcących uprawiać żeglarstwo, kajakarstwo, windsurfing lub jeżdżących na nartach wodnych.

Do tego pensjonaty, domki do wynajęcia, gastronomia oraz wielka sala konferencyjna. Takie plany miała gmina Mucharz. Dwa lata temu dostała na budowę „Centrum Rekreacji i Wypoczynku Jaszczurówka” 5,3 mln zł unijnej dotacji (cały projekt zakładał inwestycję wartą 16,5 mln zł, resztę miał dołożyć samorząd lub inwestorzy).
Warunek był jeden. Gminy muszą dysponować prawami własności do działek położonych nad nowym jeziorem. Tu pojawił się problem, bo należą one obecnie do Skarbu Państwa. Na ostatniej sesji radni gminy Mucharz, na wniosek wójt Renaty Galary, przegłosowali jednak rezygnację z tych pieniędzy i z całego projektu.
Nad Jezioro Mucharskie wrócili rybacy. Wody znów przybywa. Z...
Dlaczego? Gmina wini Wody Polskie, rządową instytucję zarządzającą zbiornikiem. - Zaproponowano nam dzierżawę gruntów na jednostronnych warunkach, które zabezpieczały tylko i wyłącznie interes Wód Polskich - wyjaśnia Renata Galara.
Twierdzi, że urzędnicy z Krakowa nie uwzględnili w proponowanej umowie żadnych zapisów, które w jakikolwiek sposób zabezpieczałyby interes Mucharza i mieszkańców. - Podpisanie zaproponowanej umowy dzierżawy byłoby niezgodne z ustawą o finansach publicznych, w szczególności z racjonalnym i oszczędnym wydatkowaniem środków publicznych - tłumaczy wójt Mucharza.

Wody Polskie przekonują natomiast, że mimo iż poszły na wiele ustępstw podczas negocjacji (miały miejsce latem i wczesną jesienią), to samorząd i tak umowy podpisać nie chciał, ponieważ proponowane stawki (nieujawniono jakie) były dla niego za wysokie.
- Pozostałe zapisy nie mogły ulec modyfikacji, gdyż nie zabezpieczałyby we właściwy sposób naszych interesów - wyjaśnia Magdalena Gala, rzecznik prasowy krakowskiego oddziału RZGW Wody Polskie. - Była to standardowa umowa dzierżawy zawierana przez nas. Obecnie w RZGW w Krakowie zawartych jest około 1200 takich umów dzierżawy z różnymi podmiotami - zaznacza Magdalena Gala.
Po drugiej stronie jeziora się udało
Jednym z nich jest pobliska gmian Stryszów, która jeszcze w maju informowała, że też musi zrezygnować z 5 mln zł unijnej dotacji na budowę nad jeziorem swojego „Centrum Rekreacji Grodzisko w Dąbrówce”. „Projekt nie zostanie zrealizowany. Działki, na których zaplanowano realizację projektu, stanowią własność Skarbu Państwa” - tłumaczono wtedy.
Gmina Stryszów przyjęła warunki Wód Polskich i, jak ustaliliśmy, będzie dzierżawić około 1 hektara gruntów nad Jeziorem Mucharskim. To jednak znacznie mniej niż planowano, bo projekt miał mieć powierzchnię 3,22 ha i aż cztery strefy rekreacyjne, w tym plażę i marinę. Stryszów miał dostać 5 mln zł dotacji. Czy teraz plany trzeba będzie okroić i czy gmina nie straci dofinansowania?
Na razie tego nie wiadomo. - W grudniu mamy podpisać umowę i wtedy poinformujemy o szczegółach - mówi Szymon Duman, wójt Stryszowa.
Oburzeni są mieszkańcy gminy Mucharz (jednej z najbiedniejszych w powiecie wadowickim), którzy liczyli, na zyski z turystyki i nowe miejsca pracy (obiecywano zatrudnienie w sezonie nawet 200 osób).
- Nie tak miało być. Z powodu braku podpisu pod jakimś papierkiem mamy być poszkodowani? - denerwuje się Marek z Mucharza.

- Od ponad dwudziestu lat obiecywali, że będziemy żyć z turystów, jak w Zakopanem, a teraz wychodzi na to, że turysta nie ma tu czego szukać, a zarobią tylko na drugim brzegu jeziora, w Stryszowie, bo tam mają wójta z PiS i rząd mu sprzyja - komentuje.
Szymon Duman, który wójtem w Stryszowie jest od roku, a wybory wygrał, startując z poparciem PiS, ucina te plotki krótko, tłumacząc, że polityka nie ma tu nic do rzeczy, bo zdecydowały skuteczne negocjacje z urzędnikami z Krakowa i Warszawy.
- Pamiętacie te budynki? Nie pozostał już po nich żaden ślad. Zdjęcia archiwalne
- Chrzanowianki na Instagramie. Mają piękne zdjęcia
- Gorące dziewczyny i przystojniacy bawili się w Energy2000
- Uroczyste 120-lecie Mechanika [ZDJĘCIA]
- Uroczyste otwarcie popularnych "Delikatesów" w Oświęcimiu
- Tak ma wyglądać nowe osiedle w Chrzanowie [ZDJĘCIA]
