Przed tygodniem Orkan Sochaczew rozbił w Gdyni Arkę 115:5 i wielu spodziewała się, że Juvenia, jadąca na mecz przeciwko mistrzom Polski z bardzo krótką ławką rezerwowych, może również dostać srogie lanie. Tak się jednak nie stało. Choć gospodarze dość szybko wyszli na prowadzenie 21:0 po trzech podwyższonych przyłożeniach, to jednak na każde z nich musieli ciężko zapracować. Co więcej Juvenia odpowiedziała „piątką” Andrija Lawtakowa, który po świetnym rozegraniu piłki w ataku dostał podanie idealnie w tempo i wbiegł pomiędzy obrońców. Andrii Pastuchow dodał dwa punkty z podwyższenia.
Przed przerwą Orkan zdobył jeszcze dwa przyłożenia, na które Juvenia odpowiedział świetnie związanym maulem autowym, który wszedł na pole punktowe. Piłkę położył Peet Vorster i do przerwy gospodarze prowadzili 33:12.
- Przystąpiliśmy do meczu z tylko trzema rezerwowymi z powodu licznych kontuzji i nieobecności kilku graczy. To jednak nie jest żadna wymówka. Przyjechaliśmy do Sochaczewa, żeby powalczyć o zwycięstwo. Niestety w pierwszych 40 minutach zaprezentowaliśmy się słabo i nie trzymaliśmy się planu gry. To kosztowało nas wynik. Przed drugą połową porozmawialiśmy o trzymaniu się ustalonej strategii i dzięki temu po przerwie było zdecydowanie lepiej – powiedział trener Aaron Painter.
Rzeczywiście zdecydowanie lepiej funkcjonowała nie tylko obrona, ale również coraz płynniejsze i dłuższe akcje "Smoki" prowadziły w ofensywie. Jedną z nich, fantastycznym wejściem rozpoczął Artur Fursenko, który zdobył sporo terenu, oddał na kontakcie, a piłka jak po sznurku powędrowała do Rafała Lewickiego. Skrzydłowy przedarł się na pole punktowe.
- Myślę, że mieliśmy pecha, że nie zabraliśmy do Krakowa punktu bonusowego za cztery przyłożenia, bo budowaliśmy naprawdę dobre ataki kontynuacyjne. Być może byłoby inaczej, gdybyśmy mieli więcej zmienników – zwłaszcza do młyna, ale jestem dumny z chłopaków za postawę w drugiej połowie. W pierwszej zawiedliśmy siebie – zakończył Aaron Painter.
Po meczu odbyła się dodatkowa uroczystość. Artur Fursenko, który w poprzednim sezonie sięgnął po mistrzostwo Polski z Orkanem Sochaczew, został uhonorowany przez swój poprzedni klub. Środkowy, który przed sezonem zdecydował się wrócić do Juvenii odebrał czarno-złotą, mistrzowską koszulkę meczową ze swoim nazwiskiem, a także pamiątkową tabliczkę i liczne podziękowania.
Orkan Sochaczew – Juvenia Kraków 52:19 (33:12)
Punkty: Krześniak 10, Kępa 8, Zarownyj 5, Sadowski 5, Pawłowski 5, Rakowski 5, Gadomski 5, Szufliński 5, Steenkamp 4 -Lawtakow 5, Vorster 5, Lewicki 5, Pastuchow 4.
Juvenia: Siemaszko, Vorster, Matsiuk, Stawiarski (Głowacki), Szczepański, Dorywalski, Skoczeń (Antczak), Morus, Gołębiowski, H. van Zyl, Hostiuk, Fursenko, Pastuchow (Lawtakow), Lewicki, Polakiewicz.
