https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kapłan zginął w ukochanych górach. Ostatnie pożegnanie księdza Jana Wątroby

Paweł Szeliga
Ks. Jan Wątroba przez 30 lat służył parafianom w Piwnicznej-Zdroju. Kochał góry i swoich wiernych
Ks. Jan Wątroba przez 30 lat służył parafianom w Piwnicznej-Zdroju. Kochał góry i swoich wiernych Fot. Barbara Paluchowa
W niedzielę emerytowany kapłan wyszedł na swoją ostatnią górską wyprawę i zginął na szlaku. Parafianie z Piwnicznej-Zdroju i krajanie z Łososiny Górnej pożegnali ks. Jana Wątrobę.

- Ksiądz Jan kochał góry ponad życie - mówi ks. Krzysztof Czech, proboszcz parafii pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Piwnicznej-Zdroju.

74-letni Jan Wątroba pracował z tutejszymi wiernymi przez 30 lat. Najpierw jako proboszcz (od 1983 do 2009 r.), a potem emerytowany kapłan, który poświęcał swój czas niepełnosprawnym i seniorom. Gdyby nie dramatyczny zbieg okoliczności, mógłby jeszcze długo służyć ludziom, gdyż cieszył się dobrym zdrowiem.

-Nawet młodsi księża nie decydowali się towarzyszyć mu na górskich wycieczkach, bo chodził po szlakach szybciej od nich - opowiada ks. Czech. - Góry, poza Kościołem, były całym jego życiem.

W niedzielę ks. Wątroba wybrał się na Turbacz. Szlak na tę górę znał doskonale, należała do jego ulubionych w Gorcach. W schronisku zjadł kwaśnicę i danie z kurczaka, po czym około godz. 16 ruszył w drogę powrotną.

- Pracownica kuchni zapytała, czy nie zostanie na noc - opowiada Bogumiła Długopolska, kierująca schroniskiem.
Zdziwiła się, że turysta wychodzi na szlak po zmroku. Zwłaszcza, że wiał porywisty wiatr i padał śnieg. Ksiądz kierował się na Przełęcz Knurowską, gdzie zostawił samochód.

W poniedziałek rano jego ciało znaleźli ratownicy w Koszarach Łopuszańskich. Od auta dzieliły go trzy kilometry, od najbliższych domów 500 metrów. Zmarł z wychłodzenia, gdy pobłądził na szlaku.

- Po zmroku, w śnieżnej zadymce, można łatwo stracić orientację nawet w dobrze znanym terenie - podkreśla Mariusz Zaród, naczelnik Podhalańskiej Grupy GOPR. - Ksiądz był wytrawnym turystą. Ale nawet takich ludzi zabierają góry.

W piątek o godz. 11 w kościele w Piwnicznej-Zdroju rozpoczęła się msza w intencji ks. Wątroby. Potem ciało zostanie przewiezione do jego rodzinnej Łososiny Górnej pod Limanową. Msza żałobna odbyła się o godzinie 14.30. Wziął w niej udział młodszy o sześć lat brat zmarłego, ks. Józef Wątroba, proboszcz parafii św. Krzyża w Dębicy.

Wspominają księdza
Maria Kulig, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Osób Przewlekle Chorych i Dzieci Niepełnosprawnych "Nasz Dom":
- Ksiądz Jan nie dzielił, ale integrował ludzi. Służył niepełnosprawnym i był swoistym przywódcą duchowym seniorów.

Poświęcał im mnóstwo czasu od momentu przejścia na emeryturę. Organizował wycieczki do sanktuariów w Polsce. Zawsze towarzyszyło im zwiedzanie miejsc historycznych w myśl zasady: coś dla ducha i coś dla ciała. Myślał raczej o innych niż o sobie. Świadczy o tym choćby jego prośba wyrażona w testamencie, by zamiast kwiatów na grób, dać datek na rzecz niepełnosprawnych z "Naszego Domu".

***

- Choć nie pochodził stąd, wrósł w naszą ziemię. Był wspaniałym proboszczem i pedagogiem, wiele lat uczył religii. W uznaniu zasług w 2009 roku przyznano mu tytuł Honorowego Obywatela Miasta Piwniczna. W pełni na to zasłużył.
(szel)

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
as
Moja uwaga
Też kiedyś bylem turysta górskim . Na Turbaczu byłem kilka razy, podobało mi sie to schronisko, ale w tym przypadku uważam ,że wycieczka była zle zaplanowana, dzień jest bardzo krótki i droga z przełęczy Knurowskiej tam i z powrotem jest za długa i wiadomo,że do wieczora nie zdąży wrócić
Należąło spać w schronisku.
G
Gość
Wydaje mi się,że był bardzo doświadczony i dobrze wiedział co robi ,wybrał taki dzień i taką pogodę oraz godzinę " powrotu". Ciszej nad tą trumną .
j
ja
ks. Józef jest o 10 lat młodszy!
Urodził się 20.03.1949 roku!
R
Realista
"A gdzie był "Anioł Stróż?"
m
myslacy
milosc .o co chodzi?zakochane (gory)daly mu tez odrobine "milosci"
A
Atr
Po takich decyzjach jednak widać, że jednak nie był aż tak "doświadczony" jak się go mianuje. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zdrcydowałby się na taką trasę w opisywanych warunkach pogodowych. Wiek jednak nie idzie w parze z rozumem i oceną własnych możliwości. Góry uczą pokory i wielu lekkomyślnych niestety już się o tym przekonało. Na zawsze...
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska