Zmarł Karel Gott, legenda czeskiej muzyki, nazywany „słowikiem Pragi”. Miał 80 lat.
Uwielbiali go nie tylko Czesi, ale także Polacy, często odwiedzał nasz kraj, dawał dużo koncertów, a koncertował między innymi ze swoją koleżanką, Heleną Vonrdaczkową.
Od kilku lat zmagał się z chorobą nowotworową. Doszły do tego problemy z układem krążenia.
Karel Gott wydał 180 płyt. Jego repertuar obejmował najrozmaitsze kategorie muzyki potrafił jednak idealnie trafiać w gusta odbiorców,. A śpiewał w kilku językach i był znany w całej Europie.
Był przystojny, uwielbiany głównie przez piękniejszą część jego słuchaczy. Miał liczne romanse, gazety opisywały się o jego nieformalnych związkach z Czeszkami, Polkami, Niemkami czy Austriaczkami. Był bezsprzecznie najpopularniejszym czeskim piosenkarzem.
Uczył się na elektryka, a został piosenkarzem. Najpierw śpiewał w lokalach, potem wstąpił do konserwatorium, gdzie uczył się śpiewu.
Po interwencji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację w 1968 r. Gott wyjeżdżał z kraju, chciał żyć na obczyźnie. Namawiany przez komunistyczne władze wracał i koncertował. Pod koniec lat 70. był twarzą Antykarty, akcji komunistów, którzy przeciwstawili ją deklaracji opozycjonistów, którzy w Karcie 77 wzywali do przestrzegania praw człowieka w Czechosłowacji. Wypominano mu taką postawę po odzyskaniu niepodległości, był jakiś czas wytykany na ulicach i w tramwajach, z czasem jednak wróciła miłość do jego głosu i jego samego.
Ostatni koncert dał dwa lata temu.
POLECAMY W SERWISIE POLSKATIMES.PL:
