Śledczy badają okoliczności i przyczyny śmiertelnego potrącenia, do którego doszło w miniony piątek w Kasince Małej tuż po godz. 18. W 46-letniego mieszkańca wsi wjechał 20-letni kierowca.
- Mężczyzna, składając wyjaśnienia, tłumaczył, że w ostatniej chwili zauważył pochyloną postać na środku jezdni - mówi Mirosław Kazana, prokurator rejonowy w Limanowej. - Kierowca próbował uniknąć wypadku, ale nie zdołał.
Mimo reanimacji nie udało się uratować życia 46-latkowi, który zmarł na miejscu wypadku. Jak ustalili śledczy, chwilę wcześniej mężczyźnie rozsypały się na jezdnię zakupy. To zauważył kierowca innego samochodu, który się zatrzymał. Pomógł zebrać leżące na jezdni butelki i inne produkty.
- Nie wiemy jednak, jak doszło do tego, że 46-latek znalazł się na środku drogi - zaznacza prokurator Kazana. - Mężczyzna najpewniej schylił się po kolejną butelkę i właśnie wtedy został potrącony.
Dokładny przebieg zdarzenia ma ustalić biegły z zakresu rekonstrukcji zdarzeń drogowych, który opracuje w tej sprawie opinię. Był on obecny na miejscu wypadku, gdzie dokonał wszystkich potrzebnych pomiarów.
Kluczowe będą również wyniki sekcji zwłok ofiary wypadku. Autopsja zostanie przeprowadzona jeszcze dzisiaj w Zakładzie Medycyny Sądowej w Krakowie.
- Prowadzimy śledztwo w sprawie spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności - zaznacza prokurator Mirosław Kazana. - Na razie jeszcze nikt nie usłyszał zarzutów - dodaje.
Kierujący volkswagenem 20-latek jeszcze na miejscu zdarzenia został przebadany alkomatem. Okazało się, że był trzeźwy.