Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kęty. Serce nakazywało walkę Kęczanina, rozsądek – żeby kończyć sezon w I lidze siatkarzy

Jerzy Zaborski
W zeszycie Marka Błasiaka zapisana jest strategia obrony miejsca w zapleczu ekstraklasy.
W zeszycie Marka Błasiaka zapisana jest strategia obrony miejsca w zapleczu ekstraklasy. Fot. Jerzy Zaborski
Rozmowa z MARKIEM BŁASIAKIEM, trenerem i prezesem Kęczanina przed meczami z Avią Świdnik o utrzymanie w Krispol I lidze siatkarzy.

Kiedy rozpoczęły się przygotowania do baraży o utrzymanie?

Następnego dnia po zakończeniu fazy zasadniczej, czyli po porażce w Nysie ze Stalą. Musieliśmy zacząć od razu trenować, żeby dać zawodnikom cztery dni wolnego w okresie świątecznym. Przecież w naszej drużynie jest kilku zawodników w z drugiego końca Polski.

Od grudnia, po stracie sponsora strategicznego, atmosfera w drużynie jest, delikatnie mówiąc, „gęsta”. W dodatku wsparcie z miasta dla klubu jest o połowę mniejsze niż w poprzednim sezonie. Czy nie chce się Panu tym wszystkim rzucić i oddać miejsce na zapleczu ekstraklasy bez walki?

Na pewno sprawy organizacyjne kumulowały się w głowach zawodników i być może miały jakiś wpływ na to, że w końcówce fazy zasadniczej straciliśmy miejsce w pierwszej „ósemce”, wypadając poza strefę play-off. Pamiętajmy, że na początku sezonu byliśmy rewelacją rozgrywek, to znaczy, że pewnym modelem oszczędnościowym prowadzenia zespołu, opartego na zawodnikach głodnych sukcesu i chcących się promować, można na zapleczu ekstraklasy trochę namieszać.

Powtórzę jednak raz jeszcze, czy warto walczyć o utrzymanie, skoro przyszłość seniorów stoi pod wielkim znakiem zapytania?

Nie możemy się obrażać na wsparcie z kasy miasta. Ogólnie na cały sport przeznaczono o połowę mniej środków niż za poprzedniej władzy. Każdy klub liczy przecież na jakieś wsparcie. Samorządowcom pozostaje ustalenie priorytetów. Owszem, jest ciężko, ale to nie znaczy, że mamy oddać pierwszą ligę walkowerem. Będziemy o nią walczyć. Gdyby udało nam się utrzymać, damy sobie dwa miesiące na odpowiedź co do przyszłości seniorów. Organizacyjnie jesteśmy drużyną nie z tej ligi. Jeżdżąc po kraju, można obejrzeć, że w innych ekipach sztaby szkoleniowe liczą po kilku ludzi. Każdy ma swoją małą „działkę” do obrobienia. W naszym klubie wszystkim zajmujemy się razem z Maćkiem Gruszką. Serca zawodnikom jednak nie brakuje, więc liczę, że mecze przeciwko Avii zakończą się dla nas pomyślnie.

Pod koniec części zasadniczej, kiedy drużynie wymykało się miejsce w „ósemce”, rozważał Pan kilka wariantów na finisz sezonu. Serce podpowiadało walkę o miejsce w play-off, ale rozsądek mówił o zupełnie czymś innym.

W naszej sytuacji finansowej najlepszym rozwiązaniem byłoby zakończenie rozrywek, ale do tego potrzebne było zajęcie miejsc 9. lub 10. Nie mnożylibyśmy już kosztów, mogąc się skupić na poszukiwaniu rozwiązań na przyszłość.

Historia zatoczyła koło. Przed rokiem to Avia wyrzuciła Kęczanina z Iligi, do której wróciła po jego reorganizacji. Trafia się zatem okazja do rewanżu.

Na pewno naszym atutem jest rozegranie pierwszych dwóch spotkań we własnej hali. Jak już mieliśmy grać o utrzymanie, to właśnie z ostatnim zespołem. Jednak meczu nie wygrywa się w szatni, bo takie myślenie jest zgubne, tylko na parkiecie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska