Funkcjonariusze z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Krakowie przeprowadzili akcje „Kaskadowy pomiar prędkości”. Na ponad 100 skontrolowanych pojazdów aż w 80 przypadkach ujawnili wykroczenia. Dotyczyły głównie przekroczenia dozwolonej prędkości.
Celem tych dziań policyjnych było egzekwowanie od kierujących przestrzegania ograniczeń prędkości i dbanie o bezpieczeństwo w ruchu drogowym.
Podczas tej akcji mundurowi zatrzymali prawo jazdy kierującemu, który przekroczył prędkość o 50 km na godzinę w terenie zabudowanym. Ale nie tylko sprawdzali prędkość jazdy, także stan techniczny pojazdów i z tego powodu zatrzymali dziewięć dowodów rejestracyjnych.
Okazało się również, że jedna osoba kierowała pojazdem w stanie nietrzeźwym. Wobec osób, które dopuściły się wymienionych naruszeń, policjanci najczęściej nakładali mandaty karne.
FLESZ - Rewolucja dla kierowców. Te zmiany musisz znać
Mogliby skończyć z tym gnębieniem kierowców, zwłaszcza na kontrowersyjnych obszarach 'zabudowanych' (kontrowersyjne to takie, gdzie wyznaczono zabudowany, ale w rzeczywistości nie ma tam żadnego domu), natomiast mogliby zwrócić uwagę na inne, bardziej niebezpieczne wykroczenia, jak np. wymuszanie pierwszeństwa na skrzyżowaniach, jazdę pod prąd (grozi to zderzeniem czołowym - bardzo niebezpiecznym) i wreszcie zajęli się rowerzystami i pieszymi. Przestrzegając (często idiotycznych) ograniczeń szybkości można tylko bardziej zatruwać powietrze i spalać więcej paliwa. Z jakiej racji limuzyny rządowe i radiowozy mają "pruć" 200 i więcej km/h (wolałbym, gdyby tak pędziła karetka reanimacyjna, ale by się nic nie stało lekarzowi, ratownikowi i pacjentowi). Może by tak ukarano kierowców rządowych i policjantów? Radary do lamusa i trzeba je zastąpić alkomatami i testerami narkotyków i innych tego typu używek. Nie wspomnę już o tym, że wolniejsza jazda to dłuższe pokonywanie tego samego dystansu, a to może spowodować zmęczenie kierowcy, które nieraz jest bardzo niebezpieczne. Czas skończyć z tymi nękającymi kontrolami szybkości (może by tak sprawdzano inne rzeczy) i tym idiotycznym wyznaczaniem obszaru zabudowanego na granicach administracyjnych miejscowości. Powinien być w Kodeksie Drogowym zapis, że obszar zabudowany może być wyznaczony, gdy spełnione są JEDNOCZEŚNIE następujące warunki: 1 obszar znajduje się w granicach miejscowości, 2. na obszarze znajdują się przynajmniej 3 budynki w odległości nieprzekraczającej 15 m. od pasa drogowego. Nie może być tak, że jest wyznaczony obszar zabudowany tam, gdzie nie ma ani jednego domu (i takie "obszary zabudowane" to żniwo dla policji).
G
Gość
nigdy nie wiadomo kiedy cie kontrol zaskoczy, wiec lepiej yanosika sluchac