Kierowcy, którzy zaparkowali przy ul. Szlak, byli mocno zdziwieni, kiedy samochody znalazły się za biało-czerwoną taśmą. Nie obyło się również bez mandatów. - To dla mnie niezrozumiała sytuacja. Przecież zawsze można było tam parkować - mówi oburzony Michał Raczkowski, jeden z kierowców.
Okazuje się, że winna była nieuwaga właścicieli samochodów. W mieście trwa montaż czujników na około 280 miejscach parkingowych. Mają wykrywać, czy dane miejsce jest zajęte i przekazywać informację do systemu komputerowego. Kierowca, po zainstalowaniu w telefonie darmowej aplikacji i wybraniu na mapie odpowiedniej ulicy, zobaczy, czy są tam wolne miejsca. Wczoraj prace trwały przy ul. Szlak.
- Znak zakazu zatrzymywania się pojawił się pięć dni przed tym, zanim zaczął obowiązywać - tłumaczy Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Tranportu. Został też zamontowana tabliczka: „dotyczy również miejsc parkingowych”.
- Strażnicy podjęli interwencje wobec czterech kierujących, którzy w ich obecności zerwali taśmę i zaparkowali tam swoje auta - twierdzi Marek Anioł, rzecznik prasowy Straży Miejskiej. Funkcjonariusze nałożyli dwa mandaty karne po 100 zł, skierowali jeden wniosek o ukaranie do sądu, a jedną osobę pouczyli.
Montaż niewielkich czujników nie powinien długo potrwać. Póki co nie wiadomo jednak, kiedy dokładnie prace się zakończą. Znak zakazu nadal obowiązuje.