FLESZ - Nowe obostrzenia od 1 grudnia

Konserwacja i przegląd zostały przeprowadzone 20 stycznia br., a ogień pojawił się 6 lutego.
Przeglądem został objęty konkretnie system SUG - to skrót od Stałych Urządzeń Gaśniczych, które w krakowskim archiwum były wyposażone w aerozolowy materiał gaśniczy. System uruchamia się samoczynnie w momencie zagrożenia. O tym fakcie automatycznie powiadamiana jest straż pożarna. Jak zapewniają urzędnicy, w spalonych w wyniku pożaru halach archiwum przegląd systemu gaśniczego odbywał się regularnie: cztery razy w roku.
Niedługo przed pożarem - bo z końcem 2020 roku - przeglądowi został poddany również System Alarmowania Pożarowego, który odbył się w grudniu. W tym samym miesiącu sprawdzona została instalacja hydrantowa. - Okresowym kontrolom poddawane były wszystkie elementy systemów przeciwpożarowych zainstalowanych w Archiwum (budynek administracyjny plus dwie hale). Ostatnie przeglądy nie wykazały usterek - potwierdza Małgorzata Tabaszewska z biura prasowego magistratu. Niestety nie można tego zweryfikować ani zapoznać się z dokumentacją, ponieważ protokoły z przeglądów zostały przekazane prokuraturze, która wciąż prowadzi dochodzenie pod kątem "umyślnego sprowadzenia" zdarzenia, które zagraża mieniu wielkich rozmiarów.
Kraków. Do ratowania cennych akt z pożaru archiwum zaangażow...
Śledczy nie wyjawiają szczegółów postępowania. Wiadomo jedynie, że prokurator zakończył już oględziny spalonego archiwum. Teraz prokuratura czeka na opinie biegłych różnych specjalności - powołany został zespół, w skład którego wchodzą m.in. specjaliści z zakresu pożarnictwa. Wyniki ich badań mogą okazać się kluczowe dla odkrycia przyczyny pożaru.
Wątpliwości wokół pożaru
Wątpliwości co do tego, czy system przeciwpożarowy zadziałał prawidłowo, były niemal od początku. Podczas przetargu na wyposażenie archiwum przedstawiciele jednej z firm zwrócili uwagę, że w halach zamawiający zaplanowali instalacje przeciwpożarowe gaszenia gazem, która "jest wysoce nieskuteczna przy gaszeniu pożaru archiwów, wyposażonych w standardowe tzw. magazynowanie zwarte". "Konstrukcja regałów wykonana z pełnej blachy (...) powoduje po zsunięciu regałów powstanie jednolitej szczelnej bryły regałów. Skutkuje to opóźnieniem w wykryciu pożaru, a następnie utrudnia wypełnianie przestrzeni między regałami i w ich środku gazem" - czytamy w dokumentacji przetargowej.
Przedstawiciele firmy zwrócili uwagę, że standardowo przeciwdziała się takim zagrożeniom, stosując do konstrukcji półek górnych, ścian bocznych, frontów i pleców regałów blach perforowanych, co umożliwia przepływ powietrza. "W regałach z napędem elektrycznym i sterowaniem mikroprocesorowym można dodatkowo zaprogramować funkcje automatycznego rozsuwania się regałów w określonych godzinach (np. w nocy). Wnioskujemy o wpisanie wymogu odpowiedniej konstrukcji regałów i możliwości zaprogramowania w/w funkcji do SIWZ" - napisano w dokumentach przetargowych.
Urzędnicy nie zdecydowali się jednak na wprowadzenie zmian w specyfikacji zamówienia. Na oficjalnej stronie internetowej w jednym z komunikatów dotyczących sprawy archiwum napisali, że "wszystkie parametry regałów, a więc ich wysokość, odległość czy usytuowanie, zawarte w projekcie aranżacji, zyskały pozytywną opinię zewnętrznych, niezależnych specjalistów ds. bhp i ergonomii oraz zabezpieczeń p.poż.". Teraz pojawiły się ponadto informacje, że podczas przeglądów systemu przeciwpożarowego nie odkryto usterek. Co więc zawiodło? Odpowiedź na to pytanie powinno przynieść prokuratorskie śledztwo.
Kraków. Pożar archiwum. Uda się uratować zaledwie jeden proc...
O komentarz do sprawy poprosiliśmy st. bryg. Pawła Frątczaka, który w straży pożarnej pełnił służbę przez ponad 40 lat, m.in. na stanowisku rzecznika prasowego Komendanta Głównego PSP: - Sprawdzenie systemów przeciwpożarowych odbywa się regularnie zgodnie z określonymi procedurami. Przeglądu dokonuje konserwator posiadający stosowne uprawnienia. W wyniku jego pracy dowiadujemy się, czy system był sprawny w czasie dokonywania przeglądu i kontroli. Nie można jednak wykluczyć, co jak rozumiem jest przedmiotem postępowania prokuratorskiego, że mimo sprawności w dniu przeglądu system nie zadziałał bądź nie zadziałał prawidłowo w momencie, gdy doszło do pożaru.
Ratowanie dokumentów
Miasto informuje, że z pożaru udało się uratować i zabezpieczyć około 875 metrów bieżących akt, z czego ok. 800 m zostało zamrożonych. Pozostałe dokumenty zostały wysuszone. - Obecnie przechodzą proces odpowiedniej kwarantanny, po zakończeniu której zostaną przepakowane do nowych teczek aktowych i zostaną umieszczone w tymczasowym archiwum zakładowym UMK - informuje sekretarz miasta Krakowa Antoni Fryczek.
- Czy pamiętasz te potrawy z PRL-u? Zupa „nic” i inne słodkie wspomnienia z dzieciństwa
- 12 świadczeń i benefitów, o które warto zawalczyć, jeśli masz dziecko
- Friz kupił dom za 7 milionów złotych w Krakowie! Zobaczcie wnętrza [ZDJĘCIA]
- Oto 6 prostych sposobów, by nie marnować jedzenia i kupować taniej
- Tyle zapłacisz za Abonament RTV 2022 - stawki. Zobacz, jakie będą opłaty
- Trasa Łagiewnicka: prace w tunelach i na drogach. Wielkie zmiany na Zakopiańskiej