Właściciele klubów PKO Ekstraklasy z zazdrością patrzą na zachód, gdzie futbol stoi na trochę wyższym poziomie, a wszystko kręci się wokół sum dla nas - przynajmniej na razie - nieosiągalnych. Nad Wisłą jednak wciąż nie brakuje śmiałków, którym wyszło w biznesie, a kolejnych wyzwań szukają w polskiej piłce. Jeśli nie tajemniczy magnat i nie miasta same w sobie, to kto utrzymuje polskie kluby? Prywaciarze! Coraz więcej klubów jest w rękach prywatnych właścicieli. Kto rządzi (i rządził) w Legii, Lechu Poznań, Wiśle, Cracovii i innych klubach.
To nie jest juz dawno żaden sport. Bogate kluby to koropracyjne przystawki , zabawki dla bogaczy , rozrywka dla gawiedzi.Jaka może byc rywalizacja miedzy klubem z setkami milionów euro w budżecie i jakimś nawet zasłużonym klubem który ma parenaście mln euro ???
b
brawo proletariat
ulice nasze latarnie wasze ! i skończy się zbrodnicza patologia kapitalizmu.