Francja: „klauzula dziadka”
Kraje członkowskie wykorzystywały luki prawne, by dalej sprzedawać uzbrojenie Rosji, mimo wprowadzonego w 2014 roku embarga. Paryż powoływał się na tzw. „klauzulę dziadka”. W myśl tej zasady, umowy zawarte przed wprowadzeniem zakazu handlu dalej miałyby obowiązywać, a nowe przepisy (w tym wypadku embargo) – dotyczyć dopiero nowych porozumień. W ten sposób Francja sprzedała do Rosji broń za 152 mln euro. Luka została usunięta dopiero 8 kwietnia, w piątym pakiecie sankcji nałożonych na Moskwę.
Niemcy: broń „tylko do użytku cywilnego”
Niemcy, które na handlu pomimo embarga zarobiły 121,8 mln euro, tłumaczyły się w inny sposób. Berlin, wykorzystując tzw. zasadę dwuznaczności zapewniał, że wszelkie dostawy broni do Rosji mogą zostać wysłane jedynie po zagwarantowaniu, że będą one przeznaczone jedynie do użytku cywilnego. Taki eksport nie jest możliwy od 24 lutego, czyli od daty rozpoczęcia wojny.
W sumie co najmniej 10 państw członkowskich UE (w tym Włochy, Austria, Bułgaria i Wlk. Brytania) wysyłało broń do Rosji pomimo embarga. Wartość dostarczonego sprzętu sięga 350 mln euro.
Ponadto, nawet w ubiegłym roku, kiedy stawało się coraz bardziej jasne, że reżim Władimira Putina szykuje się do wojny, sprzedano do Rosji broń za 39 mln euro.
Źródła: The Telegraph, Business Insider
