https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kłęby dymu i tajemnicze błyski nad hutą. O co chodzi?

Bartosz Dybała
Mieszkańców mocno zaniepokoiły kłęby dymu, które unosiły się w sobotę nad kombinatem. Do awarii dochodzi tam dość często
Mieszkańców mocno zaniepokoiły kłęby dymu, które unosiły się w sobotę nad kombinatem. Do awarii dochodzi tam dość często internauta dawid woliński
W zakładzie ArcelorMittal w sobotę doszło do awarii. Do powietrza znów dostały się pyły. Tymczasem wyników badań powietrza nad kombinatem nadal nie znamy.

Kłęby brązowego dymu unosiły się w sobotę nad hutą ArcelorMittal. Zaalarmowali o tym okoliczni mieszkańcy. Okazało się, że w zakładzie doszło do awarii konwertora, czyli urządzenia do produkcji stali.

Krakowianie są zaniepokojeni, gdyż to nie pierwszy taki przypadek. Dane są niepokojące. Okazuje się bowiem, że od początku 2015 roku w krakowskiej hucie, w wyniku awarii, wydostało się do atmosfery blisko 5 tys. kilogramów pyłów. Tak wynika z raportu, który przygotował Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Krakowie. Przedstawiciele ArcelorMittal zapewniają, że nie było bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi.

To jednak nie uspokaja mieszkańców. Pytają również o mapę, na której miały być wskazane źródła zanieczyszczeń nad kombinatem. Problem w tym, że dron, który miał latać nad zakładem, został uszkodzony.

Wyniki kontroli WIOŚ, którą wszczęto po ostatniej awarii, poznamy na dniach. Na razie Paweł Ciećko, Małopolski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska w Krakowie, potwierdził jedynie, że w hucie doszło do awarii konwertora.

Jak tłumaczy Sylwia Winiarek, rzecznik prasowy ArcelorMittal, spaliny, które powstają w trakcie produkcji stali, odprowadzane są bezpośrednio znad tego urządzenia i trafiają do mokrej oczyszczalni.

- W sobotę niskie temperatury spowodowały zamarznięcie rury odpływowej, stanowiącej część tej instalacji - poinformowała Winiarek. - Większość pyłów została skierowana do oczyszczalni, ale niestety część z nich trafiła do atmosfery.

Winiarek zapewnia, że pracownicy natychmiast zatrzymali urządzenie. O awarii został poinformowany WIOŚ, jak również Centrum Zarządzania Kryzysowego Miasta Krakowa. - W sobotę po południu usterka została usunięta, a konwertor uruchomiony ponownie. Instalacja pracuje normalnie - kwituje Winiarek.

Paweł Ciećko apeluje o cierpliwość, jeśli chodzi o wyniki kontroli. Jego pracownicy mają sprawdzić m.in. to, w jakiej ilości pyły dostały się do powietrza. Zapewnia również, że WIOŚ regularnie kontroluje hutę, gdyż należy do grupy tzw. zakładów dużego ryzyka wystąpienia poważnej awarii przemysłowej.

Reporterzy RMF poinformowali też o „tajemniczych błyskach”, które nad kombinatem zarejestrowała kamera tej stacji radiowej. ArcelorMittal zapewnia, że nie mają one żadnego związku z sobotnim zdarzeniem. Zakład zwrócił się już do RMF o udostępnienie filmów w lepszej jakości, na których zostały zarejestrowane błyski. Winiarek zapewnia, że ArcelorMittal chce przeanalizować materiały i ustalić, co było przyczyną „rozbłysków”.

Póki co nie wiadomo, jak długo trzeba będzie czekać na opublikowanie mapy, pokazującej źródła zanieczyszczeń nad nowohuckim kombinatem. A badania wykonano już dwa miesiące temu! Witold Śmiałek, doradca prezydenta Krakowa ds. jakości powietrza podkreśla, że urzędnicy otrzymali niepełne wyniki. Co innego jednak usłyszeliśmy w gliwickiej firmie Novelty RPAS, która na zlecenie magistratu miała wykonać mapę fotograficzną huty.

- Przekazaliśmy krakowskim urzędnikom gotową mapę - zapewnia Tomasz Siwy, wiceprezes Novelty RPAS.

Powodem tych rozbieżności może być incydent z 13 grudnia. Podczas przelotu drona nad kombinatem, z powodu błędu operatora, maszyna uderzyła o jeden z obiektów huty (prawdopodobnie komin). Firma z Gliwic mówi tylko o awarii urządzenia, która nie miała wpływu na przygotowanie raportu.

Wiceprezydent Śmiałek twierdzi, że krakowski magistrat nie zapłacił ani grosza za grudniowy przelot. Zapowiada kolejne, ale nie nad samym kombinatem, tylko wokół.

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
sceptyk
Paweł Ciećko apeluje o cierpliwość? słusznie. Za pół roku dowiem się, ze to "nic takiego".
S
SMOG
ZŁAMAS woli zapłacić śmieszną kare i puszczać w powietrze największy syf a władze Krakowa pewnie na tym nie zarabiają jeśli tak zlewają temat ------ majchra wsadzić na jeden z tych kominów niech sobie chłopina powdycha
l
leon
To stanowczo za dużo znowu hindus zagrozi że wezmie swoje zabawki i w Krakowie będzie trzycyfrowe bezrobocie, a jacuś tu wódki nie widze bedzie mial czrny pijar ;)
L
L.W.
Awarie zdarzają się wtedy, gdy nie przestrzega się procedur, gdyż w procedurach zapisuje się wszystkie działania mające ZAPOBIEGAĆ awariom. Mrozy w Polsce występują jako zjawisko opisane w tej porze roku i w wartości spadków temperatury. Zatem ktoś czegoś nie dopilnował, albo świadomie pominął. Za takie działanie albo zaniechanie działań odpowiada (zgodnie z literą prawa) zarząd firmy lub pracownik, któremu przypisano imienną odpowiedzialność za wykonanie odpowiednich czynności lub nadzór. Zapewnienia firmy o nieszkodliwości tego co się stało to bajki podobne jak te, że smog nie szkodzi. A przy okazji mam pytanie: jak szacowni rajcy miejscy widzą w swej nowatorskiej i prekursorskiej uchwale antysmogowej tego "przemysłowego KOPCIUCHA" ????
c
czytelnik
Proponuję 5,00zł grzywny. Na pewno to kara współmierna do spowodowanego zagrożenia.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska