

Jakub Szumski (Raków Częstochowa)
Bronił bardzo dobrze do feralnej 66. minuty. Wtedy bramkarz Rakowa niepotrzebnie ruszył z takim impetem (i pięściami) do górnej piłki i staranował Christiana Gytkjaera. To był moment zwrotny spotkania Lecha z Rakowem.

Cezary Stefańczyk (Wisła Płock)
Ależ miał fatalną serię ten doświadczony prawy defensor Nafciarzy. Maczał palce przy każym golu straconym przez jego zespół. Zupełnie niepotrzebnie zagrał piłkę ręką przy pojedynku w powietrzu. Bramka z karnego dała nadzieję zespołowi Pogoni.

Jan Sobociński (ŁKS Łódź)
W debiucie Maciej Dąbrowski nabawił się kontuzji i na placu musiał zastąpić go 20-letni wychowanek ŁKS-u. I co tu dużo mówić - przez niespełna kwadrans Sobociński zawali dwie bramki. Z takim obrońcą nie da się wyrwać punktu liderowi Ekstraklasy.