Sprawa nie wyszłaby na jaw, gdyby nie czujność lekarzy z dąbrowskiego szpitala. Po zdiagnozowaniu u Sebastiana R. rany postrzałowej nogi, powiadomili policję. Kryminalni z Dąbrowy Tarnowskiej szybko ustalili, że do postrzału doszło w czasie, gdy bracia kłusowali na polach w Świebodzinie. Zasadzili się tam na zające, gdy nastąpił niekontrolowany wystrzał. Pocisk trafił 26-latka w nogę. Poszkodowany twierdzi, że sam się postrzelił.
Policjanci przeszukali dom i pomieszczenia gospodarcze mężczyzn. - Znaleziono tam sztukę broni pneumatycznej przerobionej na palną, kilkadziesiąt sztuk amunicji, łuski, nabój do colta oraz inne fragmenty broni palnej - wylicza Elżbieta Potoczek-Bara, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie. Rannego na razie nie przesłuchano, ze względu na przedłużający się pobyt w szpitalu.
Jego 20-letni brat usłyszał zarzuty kłusowania z użyciem broni palnej na zające i bażanty, za co grozi kara maksymalnie 8 lat więzienia. Z ustaleń prokuratury wynika, że Arkadiusz R. na koncie może mieć około 80 zastrzelonych zwierząt. Mężczyzna przyznał się do winy. Pozostaje pod dozorem policji i ma zakaz opuszczania kraju.
Pogryzł kontrolera MPK, nie wiedział, że ma HIV
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!