- Minister spraw wewnętrznych poważnie zastanawia się, czy sprawy likwidacji Karpackiego Oddziału Straży Granicznej nie oddać do prokuratury i czy nie nastąpiła tu malwersacja majątku narodowego - oznajmił na wczorajszej konferencji prasowej Stanisław Kogut. Senator wraz z posłami Prawa i Sprawiedliwości zapowiadał reaktywację oddziału jeszcze w trakcie kampanii wyborczej. To była jego sztandarowa obietnica.
- I KOSG wróci do Nowego Sącza, a ja osobiście ufunduję jego sztandar - zapowiada teraz Stanisław Kogut.
O tym, że oddział zostanie reaktywowany, poinformował jeszcze w grudniu ubiegłego roku wiceminister spraw wewnętrznych Jakub Skiba, który osobiście przyjechał do Straży Granicznej w Nowym Sączu, by obejrzeć jej budynki. Mówił, że chce, aby KOSG na nowo zaczął działać tuż przed rozpoczęciem Światowych Dni Młodzieży.
- Powołano już zespół do odtworzenia KOSG. Myślę, że jego reaktywacja nastąpi dużo szybciej, jeszcze w maju - mówi senator Kogut, dodając, że w budżecie państwa są pieniądze przeznaczone na ten cel. Nie potrafi jednak powiedzieć, ile będzie kosztować to przedsięwzięcie.
Nadal nie wiadomo też, ilu funkcjonariuszy z powrotem znajdzie tam zatrudnienie. - Wszyscy wysłani w Polskę oficerowie powinni wrócić do Nowego Sącza - stwierdza Kogut.
Wraz z powrotem KOSG upada pomysł utworzenia w budynkach straży komisariatu policji.
- Nawet jeśli zostały już poczynione remonty, to myślę, że nie będzie problemu ze zwrotem poniesionych kosztów. Zwłaszcza że wszystko będzie rozliczane w ramach tego samego resortu - wyjaśnia Kogut. Zapowiada, że teraz na tapecie ma sprawę przywrócenia sądeckiej dyspozytorni pogotowia.