Nadchodzi kolejny, bardzo ciężki okres dla pasażerów PKP. Kolejarze zapowiedzieli właśnie, że od 3 września ponownie zaczną na kilka godzin dziennie całkowicie zamykać tory między stacją Kraków Główny a Podłęże. Wiele pociągów nie dojedzie przez to do centrum stolicy Małopolski. Jednocześnie jednak w PKP PLK chwalą się postępami robót, prowadzonych w ramach trwającej inwestycji - dobudowie torów dla Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej.
Zgodnie z decyzją kolejarzy, ruch pociągów między centrum Krakowa a Podłężem wstrzymywany będzie codziennie od poniedziałku do piątku w godz. 9.30 -14.30. Podobne ograniczenia obowiązywały już przed wakacjami. Wtedy jednak tory zamykane były też w weekendy.
W PKP PLK tradycyjnie przekonują, że takie ograniczenia - choć cierpią na nich pasażerowie - są konieczne, by bezpiecznie i intensywnie prowadzić roboty. Prowadzone są w kilku częściach miasta m.in. w rejonie Hali Targowej, gdzie po zdemontowaniu części nasypu kolejowego i jednego z torów, trwa budowa nowej estakady, po której będą docelowo jeździć pociągi. Gdy będzie gotowa - w przyszłym roku - rozpocznie się demontaż drugiej części nasypu i budowa kolejnej estakady. Łącznie znajdować będą się na nich cztery tory - przed rozpoczęciem inwestycji na nasypach były tylko dwa tory.
Oczywiście codzienne wstrzymywanie ruchu pociągów na kilka godzin oznacza gigantyczne utrudnienia dla pasażerów. - Nasze pociągi m.in. z Tarnowa i Nowego Sącza w godzinach 9.30-14.30 dojadą tylko do Podłęża, a tam podróżni będą musieli przesiadać się do zastępczych autobusów - mówi Grzegorz Stawowy, prezes Kolei Małopolskich. Z kolei pociągi z Wieliczki w tych godzinach nie będą kursowały w ogóle, a te z lotniska w Balicach kończyć będą trasę na stacji Kraków Gł.
Okazuje się jednak, że również poza tymi „newralgicznymi” pięcioma godzinami, gdy będą zamykane tory między Krakowem Głównym a Podłężem, pasażerów czekają wielkie utrudnienia. A to ze względu na przebudowę torów i peronów na stacji w Płaszowie. - W efekcie z 17 naszych pociągów jadących od strony wschodniej, czyli m.in. z Tranowa, tylko 7 dojedzie do stacji Kraków Główny, a 10 będzie kończyć trasy w Płaszowie - mówi prezes Stawowy, który obawia się odpływu pasażerów. Podobnie będzie bowiem wyglądać sytuacja w przypadku pociągów Kolei Małopolskich wyjeżdżających z Krakowa. Część z nich będzie rozpoczynać kursy w Płaszowie.
Do Krakowa Głównego - od września - nie dojedzie też część pociągów dalekobieżnych - m.in. z Wrocławia czy Przemyśla. Ponowna zmiana rozkładów jazdy na kolei nastąpi pod koniec października, ale pasażerowie raczej nie powinni spodziewać się znacznej poprawy sytuacji. Ograniczenia w ruchu pociągów - w różnej formie - wprowadzane będą nie tylko do końca 2018 roku, ale też w 2019 r.
Wczoraj kolejarze z PKP PLK, odpowiedzialni za zmiany w organizacji ruchu pociągów, ogłaszając wprowadzenie nowych ograniczeń, jednocześnie chwalili się postępem robót. Jeszcze we wrześniu otwarty ma zostać pierwszy, zmodernizowany peron na stacji Kraków- Prokocim. Problem tylko w tym, że... przez wiele godzin dziennie pociągi w ogóle do niego nie dojadą.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
<
