Sobotnie zawody okazały się niezwykle emocjonujące. To za sprawą m.in. trasy, jaką dla narciarzy przygotowali organizatorzy. Ta nie była łatwa - bramki zostały ustawione ciasno, stok był dość stromy. Nie wszystkim udało się pokonać trasę bez wywrotki.
W zawodach mógł wystartować każdy narciarz, który jest amatorem. Przy czym na starcie stanęło kilku zawodników, którzy w przeszłości jeździli zawodowo. Żeby móc wystartować w Pucharze Zakopanego musieli mieć jednak co najmniej pięć lat przerwy w profesjonalnych startach.
Przed starem seniorów, ze slalomem na Harendzie zmierzyli się młodzi narciarze startujący z lidze dziecięcej.
Kolejna odsłona Pucharu Zakopanego odbędzie się na Kasprowym Wierchu. Zawody na Gąsienicowej zaplanowano na 9 lutego. Czwarta odsłona i zarazem wielki finał będzie miał miejsce 23 lutego na Polanie Szymoszkowej.
Patronem medialnym tegorocznej edycji Pucharu Zakopanego w narciarstwie alpejskim jest Gazeta Krakowska.
ZOBACZ KONIECZNIE
FLESZ: Smog skraca życie. Jesteśmy jak palacze