Mieszkańcy Małopolski zachodniej skarżą się na plagę komarów. Lokalne, gminne akcje zwalczania tych uciążliwych owadów nie pomagają.
W Oświęcimiu na zlecenie urzędu specjalistyczna firma wykonała opryski na 32 hektarach terenów miejskich. Podobne działania prowadzone są w gminie wiejskiej Oświęcim, Chełmku, Zatorze. – Niewiele to daje. Nikt nie opryskuje na terenach prywatnych. Na plantach nad Sołą nawet w ciągu dnia gryzą komary, a pod wieczór rezygnuję ze spaceru i to nawet po osiedlu. W ub. roku takiego problemu nie było – zauważa Urszula Kamińska, mieszkanka Oświęcimia.
Uciekają z działek
Komary dają się także mocno we znaki działkowiczom. Inny oświęcimianin Jacek Semkowicz podkreśla, że na działce da się wytrzymać co najwyżej do 18 i to też z dala od zarośli. – Potem gryzą niemiłosiernie. Dlatego właśnie nie czekam z koszeniem trawy na wieczór – mówi. Podobna sytuacja jest w Podolszu (gm. Zator). – U nas są opryski w rowach melioracyjnych, ale to za mało – uważa Franciszka Jarosz. Wędkarz Leszek Malik z Zatora też potwierdza, że komary w tym roku tną bardziej niż w zeszłym.
W szczególnie trudnej sytuacji są mieszkańcy Okleśnej i Regulic (gm. Alwernia) po ubiegłotygodniowej wielkiej nawałnicy.
– Jest straszna plaga tych owadów. Sprzyjają im zastoiska wodne i muł. Tak było w 2010 r. po wielkiej powodzi – przypomina Krystyna Wojtoń, mieszkanka Okleśnej i zarazem radna Alwerni. Na komary skarżą się także chrzanowianie. – Blisko mamy obszary leśne, łąki, stawy i to na pewno jest problem dla mieszkańców – przyznaje Roman Madejski, przewodniczący Rady Osiedla Kąty w Chrzanowie.
To jest tylko zadanie gmin?
W gminie Chełmek pierwsze tzw. wylewki substancji przeciwko larwom komara przeprowadzono już w połowie maja. W ub. tygodniu dodatkowo odbyły się zabiegi „zadymiania”. Burmistrz Chełmka Andrzej Saternus zapowiada, że takie działania prowadzone będą także w następnych miesiącach, ale obawia się, że mogą nie wystarczyć. Według niego muszą być podjęte na większym obszarze obejmującym zbiorniki wodne i z wykorzystaniem również oprysków lotniczych. W związku z tym wystąpił z prośbą do wojewody małopolskiego o podjęcie działań przez administrację rządową w tej trudnej kwestii.
– Zwalczanie plagi komarów jest zadaniem własnym gmin – odpowiada Paulina Mróz z biura prasowego wojewody. Jak dodaje bez względu na skalę problemu na wojewodzie nie spoczywa obowiązek podjęcia działań w tym względzie. Więc komary nas zjedzą?
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Niezwykła historia o sile i przekraczaniu granic. Zumba dała jej drugie życie
Źródło:Dzień Dobry TVN