Pomysł zrodził się 2 lata temu. I odkąd ujrzał światło dzienne, spowodował ostry protest lokalnych mieszkańców. Ci obawiali się takiej inwestycji w swojej miejscowości - uciążliwego fetoru, zanieczyszczenia powietrza, plagi insektów i gryzoni, uciążliwego hałasu, czy zagrożenia dla środowiska naturalnego, w tym dla ujęcia wody. Wskazywali, że planowany zakład ma powstać w bliskim sąsiedztwie budynków mieszkalnych, ale i niedaleko szkoły, od przedszkola, ośrodka zdrowia, boiska sportowego, czy urzędu gminy. Zawiązali stowarzyszenie Eko Raba Wyżna do walki z biogazownię. Organizowali protesty, pikiety. Mimo to starostwo nowotarskie wydało pozwolenie na budowę biogazowni.
Ostatecznie sprawa trafiła do wojewody małopolskiego. Ten po przeanalizowaniu sprawy uznał, że pozwolenie zostały wydane z naruszeniem prawa. I uchylił tą decyzję.
- To oznacza, że podnoszone przez nas argumenty odnośnie wielu nieprawidłowości w postępowaniu zostały uznane i biogazownia w Rabie Wyżnej nie powstanie. Organ stwierdził, że Starostwo Powiatowe w Nowym Targu wydało decyzję z wadą rażącego naruszenia prawa – poinformowało stowarzyszenie.
Zgodnie z prawem inwestor ma prawo odwołać się od decyzji wojewody małopolskiego. Czy to zrobi? Tego nie wiadomo. W rozmowie z portalem podhale24.pl nie chce tego zdradzić. Mówi jedynie, że „przyjdzie czas na odpowiedź”.
