Radnego złapano na początku sierpnia w Krakowie, na jeździe pod wpływem alkoholu. W chwili zatrzymania miał w organizmie ponad promil. Niedawno sprawa trafiła do sądu. Radny dostał zakaz prowadzenia pojazdów na rok i 900 złotych grzywny. Ponadto musi też wpłacić 500 zł na cele dobroczynne. Wyrok nie jest prawomocny.
Stanisław M. nie chce komentować tego faktu. Nie przyznaje też, że był pijany. - Niech mnie pan nie ciągnie za słowo. Na dzień dzisiejszy jestem czysty, co będzie dalej, zobaczymy - mówi.
Bardziej rozmowni są koledzy samorządowcy z rady. Przewodniczący Rady Gminy w Lancko-ronie Ryszard Frączek mówi, że rozmawiał już o tym "nieprzyjemnym incydencie" z radnym. - Zobaczymy, co będzie dalej. Na razie nie zamierzamy robić koło tego wielkiego halo - wyjaśnia przewodniczący rady gminy.
Jak się nieoficjalnie dowiadujemy Stanisław M. miał zadeklarować radzie, że jeśli tylko zapadnie wyrok skazujący, to on sam złoży mandat, nie czekając na decyzję komisarza wyborczego. Teraz wszystko wskazuje na to, że radny zaczyna kluczyć. Wszak jest już po wyroku, a z mandatu radnego nie zrezygnuje. Może go mu odebrać rada gminy, ale pod pewnymi warunkami. - Musi być skazany prawomocnym wyrokiem za przestępstwo popełnione z winy umyślnej - mówi Mirosław Chrapusta, dyrektor Wydziału Prawnego i Nadzoru w Krakowie.
Stanisław M., lat 60, podczas ostatnich wyborów samorządowych został radnym gminy Lanckorna z listy nr 26 KWW Zgoda-Izdebnik. Ponadto pełni funkcję komendanta gminnego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych w Lanckoronie.
To nie pierwszy taki przypadek w gminie, że radny jeździ na podwójnym gazie. W poprzednich kadencjach Rady Gminy Lanckorona mandaty utraciło za taki wybryk dwóch radnych.
Policja uderza w środowisko kiboli
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!