W ten sposób jakiś - pożal się Boże - sądeczanin, wyraził swój stosunek do wielkiej pracy, jaką robi w naszym mieście grupa ludzi, żeby przypomnieć o Żydach. Pełnoprawnych mieszkańcach tego miasta, których wymordowano. O których nikt już nie pamięta. A na tę pamięć zasługują. Ludziom zaangażowanym w budowanie pamięci należy się wdzięczność i szacunek. Ale na swojej drodze napotkają też ignorantów, antysemitów i zazdrośników. Przykro mi, ale proszę się nie poddawać.
Po drugie wstyd mi za burmistrza Czchowa i jego posłusznych urzędników, którzy nie przyjęli formularzy meldunkowych od Romów. To pokłosie przepychanek między burmistrzami Czchowa i Limanowej o osiedlenie grupy Romów poza terenem gminy, z której pochodzą. Urzędnik nie ma prawa odmówić przyjęcia poprawnie wypełnionego wniosku. A jeśli widzi błędy formalne, powinien je wskazać, pomóc rozwiązać problemy. Tutaj jednak jest opór. Burmistrz Czchowa nie zamelduje u siebie Cyganów, bo są z Limanowej i nie będzie mu gospodarz innej gminy się rządził. A może Burmistrz po prostu nie chce mieć u siebie Romów, bo ma uprzedzenia rasowe?
Po trzecie wstydzę się za człowieka, który skazał na potworne cierpienie Bandziorka. Starego psa, który nie mógł już mu służyć, więc dogorywał przykuty do budy, z ogromnym guzem rakowym, który zjadał jego pyszczek. Krwawił i gnił. Zwierzak nie mógł jeść. Szkoda było właścicielowi paru groszy na weterynarza, żeby zoperował, albo uśpił. Żal pewnie było też dobić, bo jednak żywe stworzenie. W końcu samo zdechnie.
Bandziorek cierpiał przykuty do budy
Są jednak i dobrzy ludzie. Odebrali psa. Zebrali pieniądze na operację. Może znajdzie się ktoś, kto da mu dom na ostatnie dni?
