Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasz jeden procent ratuje zdrowie i życie. Pomóżmy chorym z Limanowszczyzny

Krystyna Trzupek
Krystyna Trzupek
Zbliża się okres rozliczeniowy. Adam, Julka, Monika, Krystian, Staś, Szymek czekają na nasz 1 procent.

Adam Dudek z Makowicy krzyż swojej choroby niesie już ponad sześć lat, od kiedy zdiagnozowano u 37-latka neurosarkoidozę: ciężką, podstępną i bardzo rzadką chorobę, która zaatakowała mózg i rdzeń kręgowy. Uszkodziła układ moczowy, wydalniczy, słuch i wzrok, sparaliżowała od pasa w dół, uzależniła od innych, przykuła do łóżka. Mężczyzna cudem przeżył dwa zatory i udar mózgu. Choroba całkiem zahamowała jego odporność, zaatakowała wszystkie organy: serce, wątrobę, płuca, jelita, pojawiła się osteoporoza i spowodowane przez nią patologiczne złamania kręgosłupa, uaktywniła padaczka, cukrzyca. W tej chorobie tak naprawdę organizm niszczy sam siebie. Do tej pory nie ma skutecznego lekarstwa, chorobę tę leczy się objawowo. Choroba postępuje z roku na rok. Od kilku dni mężczyzna w szpitalu walczy z kolejną sepsą i covidem. 37-latkiem opiekuje się żona.
- Dla Adasia każdy kolejny dzień to ryzyko i walka z niebezpieczeństwem. Czy jest w szpitalu, czy w domu. Nie ma chwili wytchnienia, każdy dzień to taka wyczerpująca walka z bólem, cierpieniem i strachem o jego życie. Boję się, że kiedy tylko się ucieszę, przyjdzie kolejne uderzenie. Nauczyłam się dziękować, ale nie oczekiwać – nadmienia Magda.
Na co dzień małżeństwo boryka z się ze spłatą kredytu za dom i olbrzymimi kosztami leczenia, rehabilitacji, do tego pampersy, opatrunki, maści, aparatura medyczna. Jak sami podkreślają, żyją dzięki opatrzności Bożej i dobrym ludziom. Magda wszystko poświęciła ciężkiej opiece nad mężem, mimo to z jej ust mężczyzna nigdy nie usłyszał żadnej skargi.
- Adaś jest moim szczęściem, moim błogosławieństwem. Jest teraz w szpitalu, walczy z sepsą i covidem, dlatego rozmawiamy codziennie przez kamerkę. Stracił słuch, więc on do mnie mówi, a ja mu odpowiadam przez karteczki, które pokazuję do kamerki. Boże, dziękuję Ci za mojego Adasia. Za jego miłość. Za to, że mimo swojego ogromnego cierpienia, to on mnie pociesza i dodaje sił – podkreśla wzruszona kobieta.
Adamowi można pomóc przekazując mu 1 procent. KRS 0000270809 Cel szczegółowy: Dudek, 7013

Szansa na lepsze jutro

- Wpływy z jednego procenta to dla naszej Julki być, albo nie być. To szansa na jej lepsze jutro, na lepszą przyszłość – podkreśla Magda Żołna z Limanowej, mama 17-letniej Julki. Dziewczynka cierpi na Zespół Kociego Krzyku. To niezwykle rzadka choroba genetyczna. W Polsce cierpi na nią ok. 50 dzieci. Rozpoznaje się ją na początku po płaczu, który przypomina miauczenie kota niż szloch malucha. Wiąże się z upośledzeniem psychoruchowym i małogłowiem. Lekarze już na starcie postawili krzyżyk na dziewczynce. Dawali jej rok życia. Jedynie upór rodziców i rehabilitacja doprowadziły do tego, że Julka nie jest roślinką i samodzielnie chodzi. Systematyczna rehabilitacja sprawia cuda, dziewczynka czyni znaczne postępy.
- Lekarze mówili, że nie będzie mówiła, chodziła. Nie poddaliśmy się. Julka chodzi, wypowiada pojedyncze słowa. Dla mnie każde wypracowane u niej nowe słowo, każda nowa umiejętność, jest jak miliony lecące z nieba. Zdajemy sobie sprawę, że to jest choroba nieuleczalna, ale zrobimy wszystko, by Julka doszła do jak największej samodzielności – podkreśla mama Julki.
By praca nie poszła nie marne, musi być ciągle rehabilitowana. Oprócz rehabilitacji wymaga pracy z logopedą, neurologopedą, terapii sensorycznej, terapii ręki, dogoterapii i hipoterapii. Ogromne efekty przynosi delfinoterapia. Nastolatka jest bardzo pogodną i uśmiechniętą dziewczynką. Potrafi ciężko pracować, nie zniechęca się.
– Na przyszły rok mamy zaplanowane 4 turnusy rehabilitacyjne, marzymy o turnusie delfinoterapii, dlatego liczymy na ludzi o wielkich sercach i dziękujemy za każdy przejaw życzliwości – zaznacza pani Magda.
Julka liczy na 1 procent: 0000037904, cel szczegółowy Julia Żołna 23947

Na przekór diagnozie

Trzyletni Szymon Mól z Mordarki cierpi na rzadką, nieuleczalną chorobę - miopatię. Po urodzeniu lekarze nie dawali mu większych szans, tymczasem dzięki intensywnej rehabilitacji chłopiec robi postępy
- Miał być dzieckiem leżącym, niekontaktującym. Ale ja nie zgodziłam się na taką diagnozę. Zaczęłam intensywnie rehabilitować synka. I wbrew rokowaniom rehabilitacja przynosi zaskakujące efekty - cieszy się mama Szymonka, Agata. Dziś Szymon siedzi i oddycha samodzielnie, bez pomocy respiratora, trzyma główkę.
- Systematyczna rehabilitacja, pomoce do ćwiczeń, środki higieniczne, opatrunkowe to ogromny koszt. Dodatkowo w tym roku musimy kupić nowy ssak, który kosztuje 4 tysiące – wymienia pani Agata, mama Szymka. Poprzez 1 procent podatku w formularzu PIT możemy wesprzeć Szymonka: KRS 0000037904, cel szczegółowy 36032 Mól Szymon.

O własnych nogach

Kolejne operacje czekają Stasia Sułkowskiego z Limanowej. Staś po urodzeniu zachorował na sepsę. Cudem przeżył. Choroba zostawiła jednak trwałe uszkodzenia zwane zwyrodnieniem wielostawowym. Chłopiec przeszedł długą drogę, by uniknąć wózka i stanąć na nogach. Przed nim jeszcze ciągła rehabilitacja i kolejne zabiegi.
KRS 0000037904 Cel szczegółowy: 27896 Sułkowski Stanisław

Bolesna codzienność

Już 10 lat trwa walka Moniki Piaskowy z Limanowej ze stwardnieniem rozsianym. Codzienność z tą chorobą to zmaganie się każdego dnia z bólem i własnymi ograniczeniami.
- Budzę się rano ze sztywnymi mięśniami, osłabiona. Z powodu niedowładu prawej części ciała wypada mi wszystko z rąk, czasami ciężko utrzymać nawet sztućce. Prawa noga jest znacznie słabsza od lewej, tracę równowagę. Najgorzej jest w gorące dni, kiedy ból nóg się nasila. Koło południa przychodzi straszne zmęczenie, jakby ktoś odciął mi ładowanie. W pracy staram się to jakoś ukryć, ale po powrocie do domu muszę się położyć, by mieć siłę na codzienne obowiązki. Wieczorem resztkami sił ćwiczę. Jeśli nie będę się rehabilitować co najmniej pół godzinny dziennie, nie będę chodzić. Czasem przychodzą gorsze dni, kiedy żadne proszki przeciwbólowe nie przynoszą ulgi, kiedy siedzi się w czterech ścianach ze swoim cierpieniem i czarnymi myślami: to i tak skończy się wózkiem. Wtedy patrzę na mojego syna, zaciskam zęby i chodzę siłą woli – opowiada Monika.
Monikę możemy wesprzeć przekazując jej swój 1 procent: KRS: 0000270809 Cel szczegółowy: Piaskowy, 3586

Tykająca bomba

Krystian Szewczyk z Walowej Góry urodził się w 2002 r. Nie dawał oznak życia. Cudem go odratowano. Niedotlenienie spowodowało nieodwracalne zmiany w jego głowie. Diagnoza była jak wyrok. Dziecięce porażenie mózgowe czterokończynowe, wada wzroku, padaczka lekoodporna. U Krystiana zdiagnozowano wodniaka lewej półkuli mózgu, który zagrażał jego życiu i został usunięty. Niestety po roku czasu odnowił się. Lekarze boją się operować, ponieważ jest w niebezpiecznym miejscu. Krystian chodzi wodniakiem w głowie, który jest jak tykająca bomba. – Syn wymaga stałej i systematycznej rehabilitacji, sprzętu specjalistycznego, pampersów, leków i częstych wizyt u specjalistów. U Krystiana pojawiła się duża skolioza, kręgosłupa. Na wakacje planujemy kolejny turnus rehabilitacyjny, dlatego każdy grosz jest u nas na wagę złota – podkreśla mama Joanna. KRS 0000037904, cel szczegółowy: 9097 Szewczyk Krystian

od 7 lat
Wideo

Jakie są najczęstsze przyczyny biegunki u dorosłych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska