Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komisja hazardowa przesłucha w Krakowie

Piotr Rąpalski
Filip Szatanik z biura prasowego wpuścił nas do gotowej na przyjęcie gości sali kupieckiej.
Filip Szatanik z biura prasowego wpuścił nas do gotowej na przyjęcie gości sali kupieckiej. Wojciech Matusik
Sejmowa komisja badająca aferę hazardową spotka się w piątek w Krakowie. W Urzędzie Miasta, w sali Kupieckiej, będzie przesłuchiwać biznesmena Jana Koska - osobę mocno powiązaną z rynkiem gier i zakładów w Polsce.

Świadek, który pracuje w kilku firmach w Zabierzowie nie mógł stawić się w Warszawie, gdyż jest ciężko chory. Jego zeznania mogą okazać się bardzo ważne dla całej sprawy.

Przesłuchanie ma zacząć się w piątek o godz. 10.30. Jak podają sejmowi urzędnicy, do Krakowa zjadą wszyscy członkowie komisji, czyli siedem osób. Towarzyszyć im będą pracownicy Sejmu i technicy. Pod Wawel przyjadą sejmowym autokarem.

- Koszt wynajęcia sali kupieckiej od godziny 10 do 22 to 1200 zł. Przewidujemy jednak możliwość przedłużenia obrad na sobotę - informuje Filip Szatanik, kierownik biura prasowego Urzędu Miasta. - Możemy zaoferować użyczenie naszego sprzętu nagłaśniającego. Jesteśmy otwarci na pomoc. Na razie jednak czekamy na wytyczne z Warszawy - dodaje.

Media zostaną wpuszczone na obrady, ale nie będą mogły ich filmować. Najprawdopodobniej komisja będzie musiała spotkać się drugi raz w sobotę z powodu złego stanu zdrowia świadka. Przesłuchanie nie będzie mogło ciągnąć się w nieskończoność. Co więcej, zapowiada się sporo przerw, które pozwolą odpocząć świadkowi. - Musimy utrzymać wysoki standard tego przesłuchania, ze względu na stan zdrowia świadka. Nie może ono uderzać w jego godność - mówi poseł Bartosz Arłukowicz z klubu poselskiego Lewica.

Obrady komisji zamieniają się jednak często w burzliwe słowne przepychanki. Przesłuchiwani i przesłuchujący próbują wzajemnie się dyskredytować. Czy tak stanie się w Krakowie? - Jestem lekarzem i szczególnie rozumiem tę sytuację. Nie odpowiadam jednak za innych posłów - dodaje Arłukowicz.
Posłowie Platformy sugerowali, aby Koska w ogóle nie przesłuchiwać, z powodu jego stanu zdrowia. Bojąc się jednak oskarżeń o szukanie wymówki, nie złożyli takiego wniosku.

Na hazardzie zna się jak nikt inny
Jan Kosek zasiada we władzach czterech działających w Zabierzowie firm z branży hazardowej: Filmotechnika, Atsi, Att i Abs. Już w latach 90. zakładał w całym kraju punkty gier. Na portalu branży hazardowej Interplay opisywany jest jako: "Wybitny znawca zagadnień prawnych związanych z grami losowymi, salonami gier i kasynami".
Jan Kosek jest też wiceprezesem Związku Pracodawców Prowadzących Gry Losowe i Zakłady Wzajemne. W jego imieniu często kontaktował się z resortem finansów. Zanim pojawiły się stenogramy rozmów między biznesmenami a politykami, które ujawniły tzw. aferę hazardową twierdził, że działał wyłącznie oficjalnie. Co innego można jednak wyczytać z zarejestrowanych rozmów. Mówi, m.in. do innego zamieszanego w sprawę biznesmena Ryszarda Sobiesiaka. - To trzeba blokować na wszystkie możliwe sposoby! (chodzi o zmiany w ustawie niekorzystne dla branży). Afera pogrążyła prominentnych polityków Platformy, m.in. Zbigniewa Chlebowskiego. Wiadomo, że Kosek wcześniej nie szczędził grosza na wsparcie tej partii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska