https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koniec chudych lat sądeckiej szkoły biznesu

Sławomir Wrona
Prezydent Pawłowski uczcił dobre wieści lampką szampana
Prezydent Pawłowski uczcił dobre wieści lampką szampana Sławomir Wrona
Rozpisany na 10 lat kredyt, jaki Wyższa Szkoła Biznesu-National Louis University wynegocjowała z Bankiem Polskiej Spółdzielczości, ma zakończyć złe czasy w sądeckiej uczelni.

- Umowa podpisana z BPS całkowicie zamyka okres kłopotów finansowych i pozwala nam bezpiecznie planować następne, co najmniej osiemdziesiąt lat - zapewniał wczoraj prezydent WSB-NLU dr Krzysztof Pawłowski. Cała operacja określana jest mianem restrukturyzacji finansowej, co w praktyce oznacza przejęcie przez BPS wszystkich zobowiązań finansowych sądeckiej uczelni. Dr Pawłowski nie chciał zdradzić ich dokładnej wysokości.

Mówił jedynie o kwocie sięgającej kilkunastu milionów złotych. Cała kwota zostanie zamieniona na jeden kredyt, którego spłata została rozłożona na dziesięciolecie. Zabezpieczeniem kredytu jest cały majątek uczelni, zarówno ten w Nowym Sączu, jak i ten w Tarnowie. Na nieruchomościach WSB-NLU bank ustanowi hipotekę. - Od teraz zarząd szkoły może skupić się na planowaniu przyszłości, a nie na klajstrowaniu budżetu z miesiąca na miesiąc - podsumował radośnie prezydent Pawłowski.

Dowodem, że do szkoły wraca optymizm, mają być dane przytoczone przez rektora uczelni. - W ostatnich tygodniach było mi przykro słuchać, kiedy rodzice dzwonili do mnie i mówili o różnych plotkach o upadłości szkoły - mówił rektor Andrzej Bulzak. - Rozwiewałem ich niepokój i chcę powiedzieć, że rekrutacja na wszystkich kierunkach jest już teraz o 44 procent wyższa w porównaniu do ostatnich dwóch lat.

Prezydent Pawłowski deklarował, że uczelnia w październiku 2008 r. zaczęła znów przynosić dochody. Kredyt z BPS ma dać jej zmniejszenie comiesięcznych obciążeń. To w połączeniu z informacjami o udanej rekrutacji, zdaniem dr. Pawłowskiego sprawia, że o przyszłość WSB-NLU można być spokojnym. Przywracanie stabilności finansowej nie obyło się bez kosztów i wyrzeczeń. W 2008 roku pracę straciło kilkadziesiąt osób z uczelni. Pracownicy, którzy zostali, zgodzili się na 9-procentową obniżkę płac, co też poprawiło rentowność szkoły. - Zapraszam do siebie wszystkich, którzy źle życzyli naszej szkole - powiedział prezydent Pawłowski. - Mogę im powtórzyć, że jeśli ktoś liczył na nasz upadek, to się nie doczeka.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Klaudia_P
Rudy, a co z globalnym kryzysem finansowym, którego skutki odczuwają setki banków z całego świata? Co z Grecją, Węgrami, Islandią czy Hiszpanią?

Nie masz wpływu na to, co się dzieje w skali makro - w przypadku Szkół Wyższych w Polsce wystarczył niż demograficzny, otwarcie granic UE i nieprzychylne dla prywatnych uczelni prawo, żeby sprawić, że praktycznie wszystkie uczelnie prywatne przeżywają trudne chwile, a według szacunków, ponad połowa z nich upadnie w najbliższych latach. Szacun dla WSB, że zabezpieczyła się już teraz na przyszłość.
J
JFK
po raz kolejny WSB udowadnia, że potrafi działać i podejmować właściwe decyzje, niezależnie od tego, jak niesprzyjające są warunki dla niepublicznych uczelni.
r
rudy
Tylko czy ktoś poważny pośle tam dzieci widząc że szkoła biznesu nie radzi sobie sama z własnym biznesem więc jak ma uczyć tego biznesu.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska