Chłopak zostawił list pożegnalny dla rodziny. Policja jest pewna, że chciał popełnić samobójstwo. Dlaczego nastolatek postanowił się zabić? Wszystko przez miłosny zawód.
Około godz. 2 w nocy z soboty na niedzielę jedna z kobiet bawiących się na barce nad Wisłą zauważyła topiącą się postać. Rzuciła jej koło ratunkowe. Wtedy nie wiedziała, że to młody chłopak, który wcale nie szuka pomocy, a w wodzie nie znalazł się przypadkiem. Po chwili zniknął w nurcie rzeki.
Do Wisły rzucił się dobrowolnie, postanowił skoczyć z mostu Grunwaldzkiego w środku nocy i odebrać sobie życie. - Najpierw na miejsce przyjechała straż pożarna, później została zawiadomiona policja. W akcji ratunkowej brało udział około 20 funkcjonariuszy, po rzece pływali też łodzią motorową - relacjonuje Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
W Wiśle znaleziono tylko kurtkę, która pasowała do opisanego przez rodziców chłopaka ubrania. Dzień wcześniej, w sobotę, rodzina zgłosiła zaginięcie nastolatka. - Do tej pory nie udało się nam odnaleźć jego ciała - dodaje Mariusz Ciarka.