https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. 370 tys. zł zniknęło z bankowych kont zmarłych. Oskarżona mówi, że już nie ma tych pieniędzy

Artur Drożdżak
Izabella T. i Wanda R.
Izabella T. i Wanda R. Artur Drożdżak
Kary 3 lat więzienia domaga się prokurator dla Małgorzaty K., która odpowiada za zagarnięcie 370 tys. zł z kont bankowych zmarłych klientek. Kobieta przyznaje się do winy, ale nie zdradza, co zrobiła z pieniędzmi. Oskarżyciel chce od niej jeszcze 2 tys zł grzywny i pięcioletniego zakazu działalności gospodarczej związanej z finansami i marketingiem. Wyrok przed Sądem Okręgowym w Krakowie zapadnie za dwa tygodnie.

FLESZ - Parkowanie drożeje. Znamy nowe stawki

Kobieta w latach 1991 – 2010 była opiekunem klientów m.in. w placówkach Getin Noble Banku na ul. Starowiślnej i Grzegórzeckiej. Potem dorabiała w placówce franczyzowej banku przy ul. Kordylewskiego. Na mocy umowy prowadziła przez trzy lata usługi marketingowe i finansowe. W czerwcu 2013 r. rozwiązano z nią umowę za porozumieniem stron.

Pokrzywdzona w tej sprawie Danuta Ł-W. była w Krakowie pielęgniarką, która w czasie pracy zawodowej poznała dwie starsze, mieszkające razem bezdzietne siostry: Izabelę T. i Wandę R. Trzy panie się zaprzyjaźniły. Pielęgniarka je odwiedzała i pomagała w leczeniu licznych dolegliwości, choćby cukrzycy.

Na wnuczka, policjanta i na... piersi. Wyobraźnia oszustów n...

Pierwsza w 2010 r. zmarła 93-letnia Wanda, 105-letnia Izabela dołączyła do niej trzy miesiące później. Pierwsza z sióstr nie sporządziła ostatniej woli, a druga już tak. W testamencie zatwierdzonym u notariusza całym majątkiem obdarowała bliską jej sercu Danutę Ł-W.

Pielęgniarka złożyła wniosek o nabycie spadku i wszystko odbyło się na drodze sądowej. Danuta W. postanowiła dowiedzieć się w banku ile pieniędzy zostało na koncie, bo chciała od kwoty zapłacić podatek w urzędzie skarbowym. Wiedziała, w którym banku siostry posiadały konta, więc udała się tam i pokazała decyzję sądu z 2015 r. o jej prawie do spadku. W końcu po perypetiach dowiedziała się, że na dwóch kontach nie ma środków, a na trzecim jest 350 zł. Otrzymała te pieniądze i rozliczyła się z fiskusem. W banku rzuciła jeszcze, że powinno być więcej na kontach.

Rozpoczęło się wewnętrzne dochodzenie w banku, bo było jasne, że ktoś 31 razy wypłacił pieniądze z kont sióstr, gdy one od dawna spoczywały na cmentarzu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Gajewska o poparciu wyborców dla Rafała Trzaskowskiego w drugiej turze

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓

- Traktowano mnie tak, jakbym to ja wzięła te pieniądze. Dla banku to było najprostsze wytłumaczenie braków finansowych. Dziwnie się tym czułam, jakbym to ja była winna - wspomina pielęgniarka. Od „śledczego z banku” usłyszała, że wyparowało około 200 tys. zł z konta Izabeli T. Placówka powiadomiła o sprawie prokuraturę.

Od Danuty Ł- W. pobrano próbki pisma, ale biegły nie miał wątpliwości, że to nie ona podpisała się na dokumentach świadczących o wypłaceniu pieniędzy. Analiza zapisów z systemu informatycznego banku pozwoliła na ustalenie, że kradzieżą gotówki może stać Małgorzata K.

Znała sytuację sióstr, bo zajmowała się ich finansami, gdy żyły. Oskarżona wiedziała, że na konto Izabeli T. wpłynęło 173 tys. zł z towarzystwa ubezpieczeniowego. Z kolei na konto Wandy R. ubezpieczyciel przelał 32 tys. zł. Małgorzata K. postanowiła uszczknąć coś tej fortuny.

Zaczęła wypłacać gotówkę z ich kont; tysiąc zł, dwa, trzy, Potem już śmielej: 15 tys. 30 tys. zł, 40 tys. zł i tak co kilka dni robiła przelewy na swoje konto, a potem wypłacała wszystkie kwoty.

59-latka pozostaje na wolności, prokurator zajął jej samochód nissana almerę wartego 10 tys. zł. Nie udało się jednak ustalić, gdzie ukryła zagarniętą kasę, czyli 370 tys. zł. Kobieta podaje, że obecnie jest na utrzymaniu męża montera.

Pokrzywdzona Danuta Ł-W. złożyła wniosek o naprawienie szkody. Bank nie poczuwa się do tego, by wyrównać jej stratę i zapłacił jej ani złotówki. Do sądu przysłał pismo z obietnicą, że jednak wyrówna stratę pokrzywdzonej.

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Bank jak ten szatnairz u Barei - nie mamy panskich pieniedzy i co Pani nam zrobi no jaja

M
Malgorzata

W każdym banku to się odbywa jest co ścisła tajemnica o tych rzeczach się nie opowiada. Ludzie tam pracujący nie mają łatwo codziennie kierownik lub inny przełożony wymaga by załapać jelenia na kredyt. Od tych ich statystyk i Pogoni by wyrobić normy to praca dla ludzi bez skrupułów, tego się uczy na wykładach dla szefów techniki manipulacji i percepcji na ludziach.

G
Gość
15 października, 17:01, Asia:

Ukradla 370 tys i dostanie 2 tys grzywny i nikt nie zamierza zajac jej mieszkania, o wiezieniu nie ma mowy. Skoro nie ma kasy to nie ma sprawy. Cu[wulgaryzm]. Polski wymiar sprawieiwosci nie powinien byc reformowany. Jak widac dziala bez zarzutu.

głównie MUSI się ZREFORMOWAĆ(wymienić) ludzi związanych z wymiarem ....(trudno określić jakim ?) a nie bez sensu i rozumu - machać lampionami !!!!!!!!!!!!

A
Asia

Ukradla 370 tys i dostanie 2 tys grzywny i nikt nie zamierza zajac jej mieszkania, o wiezieniu nie ma mowy. Skoro nie ma kasy to nie ma sprawy. Cu[wulgaryzm]. Polski wymiar sprawieiwosci nie powinien byc reformowany. Jak widac dziala bez zarzutu.

A
Andik

Osoby tego pokroju to zwykle hieny cmentarne... Prawda Art...

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Cyberataki GRU uderzają w Polskę. Firmy, logistyka i zwykli użytkownicy na celowniku

Cyberataki GRU uderzają w Polskę. Firmy, logistyka i zwykli użytkownicy na celowniku

Poważny wypadek w Czerwiennem. Ciężarówka zderzyła się z autem osobowym.

Poważny wypadek w Czerwiennem. Ciężarówka zderzyła się z autem osobowym.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska