45-latek rozpoczął działalność jako syndyk masy upadłościowej spółek w 2010 r. Miał likwidować ich majątek i zaspokajać roszczenia wierzycieli. Jak ustalili śledczy, od października 2012 r. sydyk rozpoczął działalność na własny rachunek. Sprzedawał majątek spółek, a część pieniędzy trafiało na jego konta. Dla sądu przedstawiał sfałszowane sprawozdania. Jednak transakcje te wyszły na jaw. W maju 2013 r. krakowscy policjanci pod nadzorem prokuratury okręgowej rozpoczęli śledztwo.
Mężczyźnie zostały przedstawione m. in. zarzuty przywłaszczenia mienia o znacznej wartości (na łączną kwotę ok. 2,5 mln złotych), przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, poświadczenia nieprawdy itp. Za zarzucane mu czyny grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
45-letni mężczyzna nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i skorzystał z prawa z odmowy do składania wyjaśnień. Sąd aresztował go na trzy miesiące.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+