https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków Arena jak studnia bez dna. Krakusi ciągle finansują jej niedoróbki

Dawid Serafin, Piotr Rąpalski
Dotarliśmy do nagrań i dokumentów, które pokazują, jak urzędnicy pompowali miejskie pieniądze w Kraków Arenę, m.in. dotując i reklamując komercyjne imprezy. W ten sposób, bez pełnej wiedzy rady miasta, dawano środki spółce zarządzającej obiektem, na poprawienie jego największego braku - zbyt małej pojemności płyty hali, na której nie może gościć 9 tys. widzów. A tego domagają się wielkie gwiazdy.

Wrzesień 2014. Rozmowa wiceprezydenta Krakowa Tadeusza Trzmiela z ludźmi odpowiedzialnymi za halę: prezesem Agencji Rozwoju Miasta Zbigniewem Rapciakiem, finansistą z ARM Sebastianem Idzikiem i jednym z urzędników. Szukają pieniędzy na modernizację płyty.

Na niebiesko - źródła finansowania hali z budżetu Krakowa o których wiemy. Na czerwono - konieczne wydatki związane z halą

-To może trzeba wziąć od Kowala (dyrektor miejskiego Zarządu Infrastruktury Sportowej - red.) te półtora miliona - mówi Trzmiel. - To my czekamy, że Kowal da te dwa miliony siedemset czterdzieści - odpiera Rapciak. - Na razie zaoferował półtora miliona i to jest te półtora miliona, które jest potrzebne na pierwszy etap... - Nie, nie panie prezydencie - przerywa Rapciak. - Jak nie, nie? - dziwi się Trzmiel. Wtrąca się Idzik tłumacząc, że te pieniądze poszły już na systemy przeciwpożarowe. - Szacunek pierwszy był na pół miliona, a okazało się, że one kosztowały milion trzysta, milion czterysta...

Trzmiel koryguje: - 950 tysięcy. Rapciak poprawia: - Drugie tyle. Wiceprezydent traci cierpliwość: - No, nie, no, ale nie można tak po prostu...

ARM, która miała na hali zarabiać, potrzebną kwotę 2 mln zł na poprawki udało się uzbierać dopiero w lutym br. Prace trwaj, ale arena działa już przecież od maja 2014 roku.

Do tej pory trzeba było już kilka razy prosić strażaków o "jednorazową" zgodę na wpuszczenie większej liczby widzów na płytę. Straż musiała w takim wypadku dodatkowo zabezpieczać obiekt, co kosztuje. Na to pieniądze też dawała ARM.

To pokazuje, że hala jest na razie finansową studnią bez dna, której utrzymać się pozwalają pieniądze podatników, zamiast czystego zysku za wynajem obiektu zewnętrznym organizatorom imprez. Według biznesplanu hala ma wyjść na plus w 2017 r. Do tego czasu ARM powinna zarabiać pieniądze na jej bieżące utrzymanie i niezbędne prace. Tyle że idzie jej to słabo. Ile więc jeszcze miasto będzie dopłacać?

* * *

Strumień pieniędzy płynie z miasta do Kraków Areny. Publiczne środki wydawane są na organizację i reklamę imprez komercyjnych. Hala w Czyżynach, droga w utrzymaniu, ma w dodatku kosztowny feler: płytę główną, na której mieści się zbyt mała liczba osób w stosunku do wymagań artystów. Źle zaprojektowany fragment widowni teraz trzeba powiększać.

Przebudowa obiektu to koszt ok. 2 mln zł. Nawet 14 mln zł rocznie potrzeba na samo utrzymanie obiektu. Ponadto trzeba spłacić 476 mln zł kredytu zaciągniętego na budowę Areny. Hala miała zarabiać, tymczasem stała się finansową studnią bez dnia.

"Gazeta Krakowska" dotarła do dokumentów i nagrań z rozmowy z udziałem najważniejszych urzędników w mieście, którzy sami potwierdzają, że dzieje się źle.

Hala na warunkowym
Połowa września 2014. Rozmowa wiceprezydenta Krakowa Tadeusza Trzmiela z ludźmi odpowiedzialnymi za halę: prezesem zarządzającej Areną Agencji Rozwoju Miasta (ARM) Zbigniewem Rapciakiem, finansistą z ARM dyrektorem Sebastianem Idzikiem#i jednym z urzędników.

Debatują nad zwiększeniem objętości płyty głównej w Arenie, tak aby mogła pomieścić 9,3 tys. widzów, a nie tylko 3,5 tys., jak zapisano w pozwoleniu na użytkowanie. Domagają się tego organizatorzy wielkich koncertów. Jest wrzesień, a obiekt działa już od maja. Na razie, by wpuścić na płytę większą liczbę widzów, trzeba za każdym razem prosić straż pożarną o zgodę na "jednorazowe odstępstwo". Rozmówcy stwierdzają, że tak miało być na koncercie Slasha (listopad 2014) i Bryana Adamsa (grudzień 2014).

- Czyli w tym roku nie ma takiej imprezy, która wymagałaby powiększenia Areny? - pyta Tadeusz Trzmiel.

- Jest. Slash - odpowiada Rapciak.

- Slash i Bryan Adams - dodaje obecny na spotkaniu urzędnik.

- Z tym, że co do Slasha jesteśmy dogadani ze strażą pożarną (...) Straż pożarna powiedziała, że dopuści - mówi Rapciak.
- Znaczy indywidualnie dopuści 7 tysięcy miejsc? - dziwi się Trzmiel.

Wiceprezydent dopytuje: - Chcę wiedzieć, czy po prostu jest jakaś impreza, która określa, że na Arenie ma być 9 tys. miejsc stojących?

- Nie, najwyższa ilość jest wpisana na 7 tysięcy. I to jest Katy Perry - odpowiada urzędnik. Gwiazda muzyki pop występowała w lutym 2015 roku.

Później rozmowa dotyczy koncertu Robbiego Williamsa, który odbył się w miniony piątek, 17 kwietnia. Tu również organizator domagał się 7 tys. miejsc na płycie głównej.

Łukasz Szewczyk, rzecznik krakowskich strażaków, podaje, że w Arenie odbyło się pięć imprez z liczbą uczestników na płycie przekraczającą 3,5 tys., w tym koncert Williamsa. W ub.r. koszty dodatkowego zabezpieczenia przez strażaków imprez wyniosły 27 tys. zł i pokryto je ze środków ARM, przekazanych formalnie na fundusz wsparcia straży.

Skąd pieniądze?
Urzędnicy zdają sobie jednak sprawę z tego, że nie można w nieskończoność prosić strażaków o jednorazowe pozwolenia na wpuszczenie większej liczby widzów i że finalnie trzeba zwiększyć objętość płyty - tak aby hala mogła bez problemów gościć największe światowe gwiazdy. Tyle że funduszy na płytę brakuje. Urzędnicy przerzucają się więc pomysłami, gdzie znaleźć potrzebne 2 mln zł.

- To może trzeba wziąć od Kowala (dyrektor miejskiego Zarządu Infrastruktury Sportowej, ZIS - przyp. red.) te półtora miliona - mówi wiceprezydent Trzmiel.

- To my czekamy, że Kowal da te dwa miliony siedemset czterdzieści - odpiera prezes Rapciak.

- No, sukcesywnie będziemy to egzekwować, ale na razie zaoferował półtora miliona i to jest te półtora miliona, które jest potrzebne na pierwszy etap... - odpowiada Trzmiel.

- Nie, nie, panie prezydencie - przerywa Rapciak. - Jak nie, nie? - dziwi się Trzmiel.

Wtrąca się Idzik tłumacząc, że pieniądze z ZIS poszły już na systemy przeciwpożarowe, które też trzeba było poprawiać po oddaniu hali do użytku. - Szacunek pierwszy był na pół miliona, a okazało się, że one kosztowały milion trzysta, milion czterysta... - tłumaczy dyrektor Idzik.

Trzmiel koryguje: - 950 tysięcy. Rapciak poprawia: - Drugie tyle. Wiceprezydent traci cierpliwość - No, nie, no, ale nie można tak po prostu...

O jakie pieniądze chodzi? Wcześniej, 11 czerwca 2014 r., radni miejscy przegłosowali przekazanie 2 mln 740 tys. zł, ale nie na zwiększenie objętości płyty głównej ani na inne prace w hali, tylko m.in. na najem Areny przez ZIS na mecz Polska-Brazylia w ramach siatkarskiej Ligi Światowej, Mistrzostwa Świata w Piłce Siatkowej i na finał campów koszykarskich Marcina Gortata.

Taką informację radnym przekazała główna księgowa ZIS. Hala co prawda miała na siebie sama zarabiać, ale radzie miasta wytłumaczono, że trzeba dopłacać do wydarzeń sportowych, bo to promocja dla miasta.

Finansowe kombinacje
W trakcie nagranej dyskusji nad wykorzystaniem pieniędzy z ZIS nieśmiało odzywa się dyrektor Idzik: - Wiem, że będę niepopularny w tym, co wygłoszę, ale jako finansista muszę.

Te pieniądze, które ewentualnie pozyskamy, czy zostaną nam przelane z ZIS, to one (...) były zaplanowane na coś innego, one były już uwzględnione, panie prezydencie, w planie naszym finansowym - mówi.

Rozmówcy mają problem, bo potrzebują dodatkowych pieniędzy na zwiększenie pojemności płyty, a przecież dopiero co 2 mln zł poszło na poprawki systemów bezpieczeństwa hali. W tej chwili toczy się też przetarg na dodatkowe kamery i balustrady.

Czy to już wszystkie poprawki? Nie wiadomo. A przecież to wszystko dodatkowe koszta, oprócz ogromnych sum, jakie pochłania bieżące utrzymanie obiektu i spłata kredytu wziętego na budowę.

W rozmowie padają też różne inne pomysły na zdobycie pieniędzy. Coś mógłby dopłacić magistracki Wydział Promocji - pod przykrywką promowania przez halę miasta i regionu. Albo 2 mln zł pożyczki z Krakowskiego Holdingu Komunalnego, spółki-matki wszystkich miejskich spółek.

Albo z dywidendy, którą Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji ma przekazać do budżetu miasta. Tylko nie wiadomo, jaki pretekst wymyślić, żeby te środki przekazać do ARM.

- Musi być albo dokapitalizowanie albo jakaś usługa, czyli musimy mieć podpisaną umowę na jakieś usługi i wystawioną fakturę, nie ma takiej możliwości, takiego bezpośredniego transferu... - wyraża wątpliwości dyrektor Idzik.

"Dokapitalizowanie" oznacza po prostu przelanie pieniędzy bezpośrednio z budżetu miasta do ARM. Ale zgodę na to musiałaby dać rada miasta.

- No, ale przez radę nam to nie przejdzie - stwierdza w rozmowie Trzmiel. - Przez radę nie przejdzie - potwierdza Idzik.

Rozmówcy dobrze wiedzą, że radni mają świadomość, że budowa hali i tak podrożała o ok. 42 mln zł w stosunku do pierwotnych planów (w sumie koszta wyniosły 371 mln zł), w dodatku ciągle nie ma pewności, czy będzie za co ją utrzymać. ARM miała zarabiać na halę, ale, jak widać, ma z tym problem.

Jak znalazły się pieniądze?
Pojemności płyty do dziś nie udało się zwiększyć. Prace rozpoczęły się w lutym tego roku. Prawdopodobnie zakończą się w maju. Skąd ARM ostatecznie znalazła#2 mln zł na tę na inwestycję?

Rzeczniczka Agencji Katarzyna Fiedorowicz-Razmus na większość naszych pytań o finanse odpowiedziała, że umowy, które podpisuje ARM, nie podlegają ujawnieniu.

Wiadomo, że we wrześniu 2014 r. pieniędzy na płytę nie było. Od tego czasu rada miasta nie przeznaczyła na nią żadnych środków. Prace jednak ruszyły. Jak to możliwe? M.in. dzięki temu, że ZIS dołożył do kolejnych imprez - np. 260 tys. za wynajem hali na mistrzostwa muay thai i galę Boxing Night, czy 160 tys. zł do gali sportów walki w klatce KSW.

- Trzeba znaleźć jakąś formułę, po prostu. Jest gala boksu, jeszcze jakieś inne zawody i w ramach tego trzeba po prostu te pozostałe pieniądze wziąć - sugerował we wrześniu Trzmiel.

Dodatkowo ARM miała dostać 950 tys. zł od ZIS za wynajęcie ekranu ledowego. Były na nim wyświetlane reklamy komercyjnych imprez. Kwota została jednak zmieniona. Od września do listopada 2014 r. ZIS płaci "tylko" 454 tys. zł. Co stało się z resztą z 950 tys. zł?

Trafiła do ARM, ale już prawdopodobnie jako dopłata do finału Pucharu Polski w hokeju, gdzie najem hali kosztował ZiS 600 tys. zł. A w lutym znów zapłacono ARM. Tym razem około pół miliona za halę na mecze tenisowe Polska-Rosja.

Nie tylko ZIS przelewa pieniądze do ARM. Wiemy, że wcześniej (zanim odbyła się rozmowa, którą cytujemy), 832 tys. zł dołożył Wydział Kultury, jako zapłatę pod wynajem hali na Pixar, galę Disney on Ice i Festiwal Muzyki Filmowej. O tych kwotach wiemy na pewno - widnieją na umowach, do których dotarliśmy. Nie mamy pewności, czy nie było innych "przelewów".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 26

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

r
reni
Nie pytaj na forum, tylko wyślij te pytania do KBFu, ZISu, Urzędu Miasta Krakowa itd. To są informacje publiczne i każda instytucja musi Ci odpowiedzieć. Nawet nie musisz przestawić się z imienia i nazwiska, wystarczy email.
B
Baca
Czy to ten sam Pan Idzik co kręcił w ZIKIT ?
Aha, to jest właśnie przykład jak można niemal wszystko spieprzyć i w nagrodę dostać jeszcze pożadną kasę. A tak na marginesie co robi teraz w ZIKIT znowu Pan Idzik ?
j
jag
A jednak można - inaczej po co i w jakim celu pisać.
I teraz tekst już napisany przez @KrakMen z przemyśleniem bez skandalicznych wycieczek indywidualnych - naiwność, raczej nie sądzę.
Kształtowanie opinii publicznej, to także takie właśnie wpisy anonimowe jak tutaj.
Reagowanie na chamstwo piszących jak i podawane "fakty" na tyle na ile pozwala wiedza piszącego opinię.
Szkalowanie przychodzi zazwyczaj lekką ręką, diagnoza to zadanie trudniejsze, a już pomysł na zmiany to Himalaje... ;)
Cieszę się ze zmiany języka i proszę trzymać tak dalej.
H
Hutas
To nie jest dobryy gospodarz. Szkoda o nim pisać - mają teraz dużo czasu do następnych wyborów by nas golić i śmiać się z wyborców.
a
alekasa
Warto też wspomnieć o "kolosalnych" dochodach hali o nazwie ICE Kraków Center. To już dwie hale mamy na utrzymaniu. Dlatego tramwaje się wykolejają, bo na utrzymanie torów brakuje pieniędzy. Na łatanie dziur w jedniach też.
K
KrakMen
jest naiwnością.. Merytorycznie też nie jest łatwo się wypowiedzieć, gdyż jak zwykle mamy tylko przecieki z nagranych nielegalnie wypowiedzi oficjeli którzy zajmują się tematem.. Możemy napisać jak to powinno wyglądać, bo procedury przetargowe jak i budowlane są przecież znane i stosowane gdzie indziej z dobrym skutkiem... My tego nie zrobimy, bo jak zwykle dokumenty są tajne.. Sytuacja i przecieki pozwalają jednakże ocenić postawę, fachowość i zachowanie typów takich jak Rapciak, którzy w rubryce zawód mogą wpisać dyrektor, których wiedza jest jak sami mówią, jest żadna ale trzeba przeczekać na coś lepszego, inkasując te kilkanaście tysięcy na miesiąc... Decyzje co do tego jak i innych obiektów zapadną nie u nas w domach i nie w wyniku naszych pisanin, lecz w gabinecie Majchrowskiego który być może.., i to być może jest niestety duże i niepewne, zwróci uwagę na głos społeczeństwa i mediów i zacznie myśleć o dobru wspólnym a nie swoim i swojej ekipy... Możemy i musimy tylko poruszać społeczeństwo do działania pisząc właśnie emocjonalnie, bo chcemy się przecież zwać społeczeństwem nie tylko demokratycznym ale i obywatelskim, a to do czegoś zobowiązuje...
J
Jolanta
@KrakMen zamiana jednej koterii na drugą nie poprawi sytuacji. Zaangażowani w sprawy miasta są tak naprawdę nieliczni mieszkańcy, ale nawet część z nich reprezentuje wyłącznie roszczeniowe stanowisko lub zupełnie oderwane od rzeczywistości. Brakuje nam w Krakowie prawdziwie miejskich ruchów nieuwikłanych politycznie, które potrafiłyby wyłonić kompetentnych radnych, prezydenta i posprzątać na stanowiskach miejskich spółek.
j
jag
Hmm... jak zwykle politycznie, tylko Pan Majchrowski oraz większość w radzie to jednak chyba z innych nadań (niż PO) pochodzili wówczas. Teraz też sytuacja i rozkład polityczny w radzie jest wyrównany i trudno odnieść się do decyzji rady wg politycznego klucza - to nie sejm. Są ludzie z imienia i nazwiska bez legitymacji i bez wiedzy, którzy robią nas w balona.
Pan Rapciak dostał to co inni nie dokończyli. Nie abym tego Pana bronił, ale też go nie ganię.
Panie KrakMen język jakim się Pan posługuje wskazuje, że ponoszą Pana emocje i gdzieś tam mnie wypominane prochy i stan umysłu odwracam teraz do Pana. Chyba mogę?

Niemniej jednak podzielam Pana obawy o istnienie korupcjogennego środowiska urzędniczego w Krakowie oraz niekompetencję radnych (ale... z wszystkich teraźniejszych i poprzednich opcji) i życzę więcej umiaru w ferowaniu wyroków i opisywania rzeczywistości z misją rozwiązywania problemów, a nie tylko dyskusyjnej diagnozy, która nie pomoże w skutecznym ich rozwiązywaniu. Zamiana jednej głowy na drugą to za mało...

Uważam, że w obecnej sytuacji trzeba dokończyć obiekt, aby mógł zarabiać na swoje utrzymanie. Winnych można i trzeba rozliczać, ale pieniądze są potrzebne i to relatywnie małe teraz, a nie po latach procesów o ile kiedyś będą.
j
janek
to znaki rozpoznawcze prezydĘta Majchrowskiego
4nym
Nie mogę zrozumieć dla czego wciąż się czepiają Rapciaka .
Przecież to nie on lobbował za budową hali . Ten projekt miał swojego promotora a radni uchwalili w budżecie jego finansowanie .
Rapciak tylko dokończył w terminie rozpaprana budowę a teraz ma wymyślać co zrobić ,żeby zarobić ?

Zamknąć to trzeba tego kto przedstawiał szybki zwrot kosztów .

Natomiast Idzik ma chyba bardzo mocnego promotora . Wciąż zmienia stanowiska ale jeszcze nikt go nie wylał na zbity pysk za rzeczy ,których był autorem .

To chyba on ,będąc finansistą ZIKiT ,przekonywał ,że najlepiej przejąć strefę płatnego parkowania bo ZIKiT zrobi to taniej i lepiej niż spółki . Tymczasem rozprowadził inne spółki na kontrakty ,wynajął biuro za kolosalne pieniądze oddalone od strefy po czym....przenieśli go zamiast wiadomo gdzie to okazuje się do dobrze płatnej przechowalni .Tymczasem po czasie okazało się ,że ZIKiT nie radzi sobie i trzeba obsługę strefy zlecić ....spółce . Tymczasem sprawca zamieszania i kompromitacji ma się dobrze i nadal jest przy korycie.

Ciekawe czyje interesy reprezentuje i kto nad nim trzyma parasol ochronny .
T
Tanie Państwo
To zwykłe złodziejstwo, tyle że w zorganizowanej grupie.
Jeden pasożyt, np. dyrektor/prezes/naczelnik cyrku Arena oferuje pasożytom z innych miejskich dziur bez dna darmowe wejściówki (oczywiście na te lepsze miejsca). Majcher albo któryś z jego kamratów nazywa to akcją socjalną, radni nie protestują bo wiążą ich układy i już złodziejstwo jest zalegalizowane. Wyborcy nie widzą lepszego kandydata na stanowisko prezydenta, więc 100 tysięcy głosów wystarcza by rozdawać sobie coraz więcej biletów, okazyjnie sprzedawać parki deweloperom, budować wielkie, za to puste stadiony (Wisła, potężny obiekt z pustymi wciąż lokalami użytkowymi) i realizować inne fantastyczne pomysły, dzięki którym pieniądze krakowian trafiają do innych dysponentów.
O
Olaf
A ja mam pytanie z innej beczki - ile zaproszeń na imprezy w Kraków Arena dostają urzędnicy (mam wrażenie, że bardzo dużo)? Załatwiając sprawy w jednym z krakowskich urzędów skarbowych usłyszałem na korytarzu wymianę zdań pomiędzy dwiema urzędniczkami w wieku 55-60 lat. Jedna zapytała drugą: - byłaś na koncercie Eltona? Druga: - Nie chciało mi się dałam zaproszenie córce. Pierwsza: - Było mało ludzi w porównaniu do poprzedniego koncertu na którym byłyśmy...

Kto, ile i dlaczego z krakowskich urzędników dostaje bilety do Kraków Arena i ICE Centrum Kongresowego? Ile pieniędzy takie "prezenty" kosztuje to rozdawnictwo? I czy bilety do Kraków Arena nie byłyby tańsze gdyby nie to hojne wręczanie biletów urzędnikom wojewódzkim , urzędu marszałkowskiego, rady miasta, ARM, urzędów skarbowych, sanepidu itp.?
K
Krakus
Nie jestem zagorzałym zwolennikiem PIS-u ale jednak jak popatrzę wstecz to trochę tęsknie za czasami kiedy aferą medialną było ... wybudowanie peronu na dworcu we Włoszczowej i zatrzymywanie się tam pociągów pośpiesznych - to był wtedy problem. A teraz ...
e
ergver
czy Pan Rapciak te ten sam geniusz co budowniczy Gazoportu i całego z tym związanego bałaganu,
a wcześniej zasłużony dyr. GDDKiA o/Kraków
K
KrakMen
Oszukiwanie społeczeństwa Krakowa, niekompetencja, korupcji można się jak zwykle domyślać bo jest w dzisiejszych czasach gdzie rządzi PO i jej poplecznicy zjawiskiem masowym i wrosłym w tkankę biznesu i polityki... Pytanie kto odebrał wybudowany obiekt z taką masą błędów i niedoróbek, nawet nie wrócę do jego początków i nie spytam, co za idiota dał takie założenia projektowe.. Rapciak dziś zarządzając obiektem na okrągło pokazuje swoją niekompetencję i metody rozwiązywania problemów polegające na dosypywaniu publicznych pieniędzy do kolejnych przeróbek ciągnących tą inwestycję w nieskończoność.. Takich jak on, niekompetentnych buców z nadania Majchrowskiego przez dyrektorskie gabinety przewinęły się dziesiątki, a miliony z naszych kieszeni poszły się je..ać. Już dawno powinny być sprawy sądowe założone, aby właściwi za błędy ludzie czy Firmy wreszcie za to zapłacili.. I co..?? Jak zwykle pytanie retoryczne, a my możemy co najwyżej popisać coś sobie na forum, bo Majcher -spec od topienia naszej kasy, jak zwykle powie, że to wina Gazety co to ma dostęp do materiałów które powinny być tajne.., na wieki.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska