Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Brakuje 90 milionów dla nauczycieli

Redakcja
Urzędnicy szukają pieniędzy na wypłaty dla nauczycieli i dotacje dla szkół niesamorządowych.Trzeba też zapłacić za zastępstwa. We wrześniu ze zwolnienia lekarskiego skorzystały 793 osoby.

Trwają poszukiwania pieniędzy w miejskiej kasie. Brakuje środków na wypłaty dla nauczycieli i dotacje dla szkół niesamorządowych. Tylko do końca roku trzeba jeszcze znaleźć 90 milionów złotych.

To jednak nie wszystko. Podczas najbliższej sesji radni mają przegłosować przekazanie dodatkowych 14 milionów zł na nauczycielskie pensje. We wrześniu i w październiku urzędnicy na wypłaty dla szkolnego personelu musieli znaleźć blisko 9 milionów złotych. Środki pochodziły z pieniędzy zarezerwowanych na realizację projektów, które wygrały w tegorocznym budżecie obywatelskim. Oznacza to, że władze miasta w ciągu czterech miesięcy przeznaczą dodatkowo dla nauczycieli blisko 113 milionów złotych, których wcześniej nie planowały. Tymczasem w tym roku na wydatki związane z edukacją zarezerwowano w miejskim budżecie 1,2 miliarda złotych.

Nauczyciel na wolnym

Informację o braku pieniędzy potwierdza Katarzyna Cięciak, wiceprezydent Krakowa ds. edukacji i sportu. - Rzeczywiście, w tegorocznym budżecie musimy znaleźć jeszcze około 90 milionów złotych na bieżące wydatki w szkolnictwie - mówi. - Ten brak nie wynika z tego, że na przykład nagle dajemy spore podwyżki. Nie jest to nasza niegospodarność. To po prostu pewne obiektywne czynniki, które ciężko było przewidzieć - dodaje Katarzyna Cięciak.

Jednym z powodów, dla którego trzeba szukać dodatkowych pieniędzy, są masowe zwolnienia lekarskie, brane przez nauczycieli. Tylko we wrześniu, tuż po wakacjach, L4 wzięły 793 osoby. Tymczasem z budżetu miasta za zwolnienia trzeba płacić podwójnie: chorującym, a także tym, którzy ich zastępują.

W skali całego roku zwolnień jest znacznie więcej. Ponad 5 tysięcy. Oznacza to, że statystycznie co drugi nauczyciel był w tym roku na zwolnieniu lekarskim.

- Wystosowałam pismo do dyrektorów szkół z prośbą, by sprawdzili zasadność korzystania ze zwolnień - mówi Cięciak.

Dodatkowo wzrosła liczba nauczycieli, którzy wzięli przysługujący im roczny urlop na podratowanie zdrowia. Obecnie takich osób jest 185. To więcej o 28 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym. Dla budżetu miasta to dodatkowe 12,5 miliona złotych na pensje.

- Jak się słyszy te liczby, to można przypuszczać, że zawód nauczyciela jest jednym z najbardziej niebezpiecznych i podatnych na urazy - mówi Grzegorz Stawowy, radny miejski z PO. - Nie zmienia to jednak faktu, że te pieniądze trzeba w budżecie znaleźć. Nie pamiętam jednak takiego niedoszacowania wydatków na edukację, jak w obecnym roku - dodaje.

Płacimy za cudzoziemców

Tylko do końca roku 2,5 miliona zł budżet Krakowa będzie kosztować nauka cudzoziemców. A liczba takich uczniów rośnie lawinowo. Obecnie jest ich blisko 950. Większość z nich to dzieci z Ukrainy. Dla porównania - w roku ubiegłym było 302 uczniów z zagranicy.

Zgodnie z przepisami, Ministerstwo Edukacji pokrywa koszty nauki tych dzieci, które zgłoszą się do końca września danego roku szkolnego. Jeśli zrobią to później, ciężar spada na miasto.

Z tego powodu w ubiegłą środę miejscy radni podjęli rezolucją skierowaną do rządu. Proszą, by Kancelaria Premiera utworzyła w budżecie państwa specjalną rezerwę na pokrywanie kosztów nauki cudzoziemców, którzy zgłoszą się do szkół już po wrześniu.

- Niepewna sytuacja polityczna na wschód od polskiej granicy i niedawne deklaracje rządu o gotowości przyjmowania imigrantów pozwalają przypuszczać, że w szkołach w całej Polsce przybywać będzie cudzoziemców - komentuje Włodzimierz Pietrus, szef klubu radnych PiS.

Więcej nauczycieli

Władze miasta dostały także mniejszą, niż zapowiadana, subwencję oświatową z Ministerstwa Edukacji - do Krakowa dotarło o 6,5 mln zł mniej, niż było obiecane na początku roku. To kwestia różnicy w obliczeniach dokonanych przez miasto i przez ministerstwo. Tymczasem tylko we wrześniu w Krakowie zatrudniono ponad 100 nowych nauczycieli. - Ma to związek z pójściem sześciolatków do szkół, a w konsekwencji z koniecznością zapewnienia im również opieki świetlicowej czy z obowiązkiem podziału każdej klasy liczącej 26 lub 27 uczniów na dwie 13- i 14- osobowe - mówi prezydent Cięciak.

Teodozja Maliszewska, radna z PO i emerytowana wieloletnia dyrektorka jednej z krakowskich podstawówek podkreśla, że pod koniec roku zawsze brakuje w budżecie miasta pieniędzy na pensje dla nauczycieli. - Czasem jest tak, że dotacja z ministerstwa jest opóźniona, czasem pojawiają się inne kwestie, których się nie da przewidzieć. A co miesiąc musimy zapłacić pensje - mówi Maliszewska. - Patrząc na doświadczenia ostatnich lat, zgaduję, że miasto z pewnością ma jakieś „zaskórniaki” - dodaje.

Nie z inwestycji

Władze miasta zapewniają, że na szukaniu pieniędzy dla nauczycieli nie ucierpi żadna z zaplanowanych inwestycji - oprócz zadań z budżetu obywatelskiego, które jednak, jak zapewniają urzędnicy, zostaną zrealizowane za rok. W magistracie liczą, że uda się załatać budżetową dziurę w edukacji oszczędnościami, które powstały podczas realizacji innych zadań. Reszta brakującej kwoty pochodzić będzie prawdopodobnie z kredytu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska