

Mieszkańcy i siostry prezentki z ul. św. Jana skarżą się na nocny hałas i zakłócanie porządku pod ich oknami. Pytają, jak to jest możliwe, że kościół i klasztor ze szkołami otoczono pięcioma knajpami z alkoholem, w tym jedną ze striptizem.
- Nocami są tak niesamowite wrzaski, że już dłużej nie wytrzymam tego psychicznie. Okna się nie da otworzyć - mówi jedna z sióstr prezentek z klasztoru przy ul. św. Jana. - Imprezy trwają do świtu. Rano boimy się otworzyć kościół. Zdarza się, że pijani klienci pubów wchodzą do świątyni. Zdarza się, że podchodzą pod sam ołtarz. Jeden z nich podbiegł i krzyczał. Boimy się, żeby nie doszło do profanacji - dodaje.
Na nocne zakłócanie ciszy i spokoju na ul. św. Jana skarżą się też jej mieszkańcy. Wraz z siostrami prezentkami przyszli do siedziby Dzielnicy I Stare Miasto na spotkanie poświęcone problemowi. Uczestnicy spotkania przyznawali, że na nocne hałasy uskarżają się od dawna, teraz jednak miarka się przebrała.

Przedstawiciele służb porządkowych zapewniali, że przyjeżdżają na interwencje, ale przyznawali, że trudno cały czas patrolować jedno miejsce. A zazwyczaj kończy się tak, że po odjeździe funkcjonariuszy problem hałasu powraca.
Z magistratu otrzymaliśmy odpowiedź, że jeżeli przedsiębiorca przedstawi wszystkie wymagane prawem dokumenty, to urząd jest zobowiązany wydać zezwolenie na sprzedaż alkoholu. - Podstawą do odmowy nie może być protest mieszkańców, instytucji czy też duża liczba sklepów lub lokali w danym rejonie - informuje Joanna Korta z biura prasowego urzędu.
Zaznacza że zasady usytuowania miejsc sprzedaży alkoholu reguluje uchwała rady miasta. Zgodnie z nią sklepy z alkoholem nie mogą być zlokalizowane w odległości mniejszej niż 50 m od obiektów chronionych (np. szkoły, przedszkola, obiektów kultu religijnego itp.). Ten zapis nie dotyczy jednak lokali gastronomicznych z alkoholem.
- W przypadku gdy sklep z alkoholem jest w odległości mniejszej niż 50 m, to musimy wydać pozytywną opinię, by można było w nim sprzedawać alkohol. Gdyby tak było w przypadku lokali, to na pewno nie dopuścilibyśmy do takiej sytuacji, jaka jest przy kościele i szkole na ul. św. Jana - komentuje Barbara Zarzycka-Rzeźnik, przewodnicząca Komisji Praworządności i Porządku Publicznego Dzielnicy I.

Miejscy radni teoretycznie mogliby wprowadzić przepis dotyczący odległości 50 m także dla lokali gastronomicznych. Nie robią tego jednak, bowiem nagromadzenie kościołów i szkół w centrum jest tak duże, że większość lokali, w tym renomowane restauracje, nie spełniłaby wymogów.
- W przypadku lokali, których klienci zakłócają ciszę, potrzebne są częstsze kontrole, też dotyczące pomiaru hałasu. Wyjściem mogłyby być dodatkowe zapisy w przepisach o Parku Kulturowym Stare Miasto - mówi radny PiS Michał Drewnicki (PiS).
Radny PO Aleksander Miszalski przygotował natomiast projekt uchwały z wnioskiem do prezydenta Krakowa o powołanie burmistrza nocnego, wzorem wielu innych miast, takich jak np. Amsterdam, Tuluza, Praga, Nowy Jork, Paryż, Zurych, Londyn, Berlin. - Nocny burmistrz najlepiej orientowałby się w nocnych problemach Krakowa i starałby się je rozwiązać. Przewodniczyłby komisji złożonej z przedstawicieli różnych grup społecznych zainteresowanych tym, by życie nocne w mieście funkcjonowało prawidłowo - wyjaśnia radny Miszalski.