FLESZ - Ignazio Cassis: Szwajcaria zachowa neutralność militarną

Areszt dla Władysława W. był związany ze śledztwem i procesem, które trwały wiele lat i dotyczyły pierwokupu przez gminę Kraków działki położonej w atrakcyjnej dzielnicy Krakowa - Woli Justowskiej.
W 1999 r. dwaj właściciele tego gruntu postanowili wykorzystać znajomości wśród miejskich urzędników, żeby sprzedać tę ziemię miastu za 5 mln zł, choć jej rzeczywista wartość wynosiła 1,4 mln zł. Biznesmeni wręczyli Tomaszowi Sz. i Jerzemu A. łapówki, aby ci przekonali innych członków Zarządu Miasta Krakowa do zgody na tę transakcję.
Zatrzymanych do sprawy zostało w sumie 5 wiceprezydentów. Na mocy wyroku Sądu Apelacyjnego w Krakowie troje byłych wiceprezydentów, członków Zarządu Miasta Krakowa w latach 1998-2002 zostało uniewinnionych. Do końca drżeli o wyrok, bo w pierwszej instancji Jerzy Jedliński, Ewa Kułakowska-Bojęś i Teresa Starmach dostali kary w zawieszeniu. Sąd Apelacyjny umorzył z powodu przedawnienia sprawę kolejnego oskarżonego wiceprezydenta, czyli Pawła Zorskiego. Były wojewoda małopolski Jerzy A. w 2017 r. został prawomocnie skazany na dwa i pół roku więzienia za przyjęcie 200 tys. zł łapówki. Z kolei Tomasz Sz. usłyszał prawomocne skazanie na trzy lata więzienia za wzięcie 120 tys. zł łapówki. Sąd I instancji dodatkowo nakazał oskarżonym zapłatę 300 i 500 tys. zł jako częściowe naprawienie szkody i zakazał im pełnienia funkcji publicznych w samorządzie.
Przy okazji też sprawy Władysław W. został zatrzymany i po postawieniu zarzutów korupcyjnych trafił do aresztu 12 kwietnia 2007 r. i był w nim do 4 września 2007 r. Przebywał w celi dwu i trzyosobowej potem w wieloosobowej aresztu Montelupich. Źle znosił pobyt w izolacji, narzekał na warunki higieniczne i ciągłe rewizje osobiste. Nie mógł spać, bo jeden ze współosadzonych groził, że przegryzie mu gardło, gdy Władysław W. zaśnie, więc ten całymi nocami czujnie drzemał. Sąd Apelacyjny w Krakowie w 2017 r. ostatecznie umorzył jego sprawę, Sąd Najwyższy oddalił kasację prokuratora w 2019 r.
Przed aresztem Władysław W. prowadził firmę zajmującą się montażem okien, a jego żona sklep. Podawał, że zarabia 1 tys. zł miesięcznie. Domagając się zadośćuczynienia za krzywdę przekonywał, że na skutek aresztowania stracił klientów i kontrahentów, popadł w długi wobec firm, które dostarczały mu materiały budowlane. By je spłacić pożyczał pieniądze od znajomych i rodziny. Jego matka przekazała mu 100 tys. zł na ten cel po sprzedaży swoich nieruchomości. Przed aferą, która zszargała jego wizerunek prowadził działalność publiczną. Był radnym, działaczem Solidarności, prezesem Stowarzyszenia Gmin Małopolski i działaczem Klubu Sportowego Cracovia.
- Te osoby nie powinny pić mleka. Jeżeli masz te przypadłości, ogranicz picie mleka
- To są objawy nadmiaru soli w organizmie. Zobacz niebezpieczne skutki uboczne
- Co zużywa najwięcej prądu w domu? Pralka, ładowarka a może lodówka? Sprawdź!
- W Krakowie powstaje handlowe monstrum. Już widać zarys! [ZDJĘCIA Z DRONA]
- Kąpielisko na Zakrzówku zmieniło się całkowicie. Czy na lepsze?