https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: chciał 4 miliony odszkodowania. Nie dostanie ani złotówki

Artur Drożdżak
Archiwum Polskapresse
Odszkodowania w wysokości10 tys. zł za każdą godzinę pozbawienia wolności domagał się od Skarbu Państwa mieszkaniec Krakowa Marcin K. Wyliczył,że był bezprawnie przetrzymywany dokładnie 482 godziny i 11 minut. Dlatego chciał 4 mln 333 zł i 33 gr rekompensaty. Krakowski sąd zdecydował, że nie dostanie ani złotówki.

Z doniesienia ojca Marcina K. krakowska prokuratura w 2011 r. prowadziła dochodzenie o kradzież. Zatrzymano syna pokrzywdzonego i postawiono mu zarzut, że dokonał włamania między 31 marca a 2 kwietnia 2011 r. Miał wyciąć w drzwiach otwór i dostać się do mieszkania ojca. Ze środka zniknęło 500 zł i nieco żywności.

Przesłuchany jako podejrzany Marcin K. odmówił podpisania protokołu i dziwnie się zachowywał. Miesiąc później prokurator zdecydował, że 30-latek musi zostać zbadany przez biegłych psychiatrów, by wyjaśnić, czy jest poczytalny. Dwa razy mężczyzna nie zgłosił się na takie badanie. Wtedy śledczy zlecili jego przymusowe doprowadzenie na jeden dzień do szpitala Babińskiego. Lekarze po rozmowie z mężczyzną zawnioskowali jednak, że konieczna jest dłuższa obserwacja Marcina K. Sąd podjął taką decyzję i mężczyzna został ponownie ujęty i był w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym od 15 grudnia 2011 r. do 4 stycznia 2012 r.

Ostatecznie sprawa karna przeciwko niemu została umorzona i prokurator uznał, że mieszkaniec Krakowa nie popełnił przestępstwa. Marcin K. uznał, że przetrzymywanie go w izolacji naraziło go na straty. - Na co dzień jestem inwestorem, gram na giełdzie. Dlatego poniosłem wymierne straty - przekonywał. Domagał się gigantycznego odszkodowania. Z ustaleń sądu wynikało jednak, że w całym 2010 r. osiągnął zysk rzędu kilkuset złotych, w 2011 r. poniósł stratę, w 2012 r. nie inwestował, a jego aktywa wynoszą ledwie 5 zł. Dlatego oddalono wniosek mężczyzny o odszkodowanie. Tym bardziej że działania prokuratury i sądu, który zdecydował o izolacji Marcina K., były legalne.

O dalszym losie sprawy ma zdecydować Sąd Apelacyjny w Krakowie, do którego Marcin K. odwołał się.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

b
bolek
I słusznie, że się domaga. Tu wszystko stoi do góry nogami, włącznie z historią. To, że Polacy od początku zajmowali tereny między Odrą a Bugiem, jest oczywistym kłamstwem, w świetle obecnych poczynań tego państwa. Tu musieli mieszkać tylko urzędnicy kościelni, Niemcy i Żydzi. Polacy wdarli się na ich ziemie bezprawnie. Lokajska uniżoność wobec praw innych (broń Boże Polaków), zmusza dzielnych potomków do spłacania odszkodowań pokrzywdzonym, do końca świata. I jeden dzień dłużej.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska