Ludzie są oburzeni i tracą cierpliwość, bo o poprawienie stanu cmentarza od dawna proszą jego zarządcę.
- Przecież to jest miejsce święte, a jest tu dzisiaj gorzej niż na jakiejś podmokłej łące - żali się Patryk Kolbusz. - Dlaczego nikt nie zadbał o odwodnienie, skoro problem jest znany od przynajmniej kilku lat - dodaje.
Ludzie zwracają uwagę, że nie mogą dojść do grobów, bo w miejscu niektórych jest jedno wielkie jezioro. Inni boją się, że zalany cmentarz stanie się siedliskiem epidemii. - Podtopiona nekropolia to przecież potencjalne zagrożenie epidemiologiczne. Dlaczego Zarząd Cmentarzy Komunalnych nie pomyślał o tym wcześniej - dziwi się Barbara Kowalczyk, mieszkanka Podgórza, która ma na cmentarzu bliskich.
Urzędnicy z Zarządu Cmentarzy Komunalnych przez kilka lat tłumaczyli, że zajmą się sprawą zalewanego cmentarza, gdy tylko znajdą potrzebne pieniądze. Nie udało się ich poszukać wcześniej. Teraz obiecują, że w tym roku na pewno problem na cmentarzu zostanie rozwiązany.
- Złożyliśmy już wniosek do Wydziału Kształtowania Środowiska Urzędu Miasta Krakowa o przyznanie pieniędzy na zrobienie przede wszystkim systemu odwodniania cmentarza oraz alejek - zapewnia Agnieszka Pałach, p.o. kierownika rejonu Podgórze Zarządu Cmentarzy Komunalnych.
Pałach obiecuje też , że jeżeli WKŚ nie przyzna środków na modernizację, ZCK weźmie sprawę w swoje ręce. - Przynajmniej wysypiemy gruzem krawężniki, aby można było poruszać się normalnie po cmentarzu - zapewnia. - Złożyliśmy również zawiadomienie do UMK o tym, że cmentarz został podtopiony - dodaje Pałach.