Obiekt z wadami
Budynek został wyremontowany, po kontroli urzędników w 2013 r. Odkryli oni, że obiekt postawiono niezgodnie z projektem budowlanym. Co więcej, przez siedem lat sala użytkowana była bez wymaganych pozwoleń. Wybudowano ją w 2005 r. z widownią, której nie planowano, z innym dachem, inną kubaturą. Drenaż zamiast odprowadzać wodę, pompował ją do obiektu. Uczniowie ćwiczyli w sali, w której pękały ściany. Po kontroli urzędnicy magistratu wskazali sześć osób winnych zaniedbań. Pięć z nich już nie pracuje na stanowiskach.
Winni są wskazani
Kontrola wykazała, że za to, że odebrano od budowlańców inwestycję wykonaną niezgodnie z pozwoleniem budowlanym odpowiadają ówczesny dyrektor szkoły, dyrektor miejskiego Zespołu Ekonomiki Oświaty Kraków-Zachód i trzech pracowników tej jednostki, którzy odebrali obiekt od wykonawcy i przekazali go do użytkowania.
Według kontroli zawiniła też też obecna dyrektorka szkoły, która nie wykryła nieprawidłowości, gdy objęła stanowisko w 2007 r.
- Nie byłam dyrektorem, kiedy trwała budowa. Brak pełnej dokumentacji, pozwolenia na użytkowanie, wyniknął z nieświadomości. Nie była to moja zła wola - mówi Beata Wieciech, dyrektorka SP nr 72. Mówi, że kiedy pojawiły się pęknięcia w ścianach, od razu poinformowała o sprawie ZEO. Urzędnicy długo badali, co się w sali dzieje.
Nadzór budowlany kontrolę pęknięć przeprowadził w 2013 roku, mimo że już rok wcześniej urzędnicy mieli ekspertyzy o złym stanie obiektu. Wtedy wyłączono salę z użytkowania, a dzieci musiały ćwiczyć na trawniku i w świetlicy.
- Nie bierzemy udziału w tzw. "odbiorach", czyli przekazywaniu obiektów przez wykonawców właścicielom - tłumaczy Małgorzata Boryczko, inspektor nadzoru budowlanego w Krakowie. Prowadzimy tylko postępowania o zgody na użytkowanie, a te wszczynane są na wniosek inwestorów. Z takim wnioskiem ZEO wystąpiło jednak w 2006 roku, ale prawdopodobnie o nim zapomniało w trakcie restrukturyzacji tej jednostki. Dziwne, że nadzór budowlany nie reagował.
Dodatkowe koszty
Inwestycja kosztowała 1,7 mln zł. (urzędnicy mają też wątpliwość, czy ją dobrze rozliczono).
Po odkrytej aferze rozpoczął sie remont sali za kolejne 865 tys. zł. Poprawiono drenaż, wzmocniono ściany i wykonano zabezpieczenia przeciwpożarowe. Obiekt ma już pozwolenie na użytkowanie. Zapytaliśmy magistrat, jak mogło dojść do takiej sytuacji? Nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
- Jeśli chodzi o wyciąganie konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych decyzje będą podjęte niebawem - skwitował Filip Szatanik, wicedyrektor wydziału informacji UMK.
Co wiesz o Krakowie? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!