Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Fekalia na działce? Sąd karci prokuraturę, śledztwo w toku

Redakcja
31.03.2016 sulkowdeweloper odprowadza scieki na prywatne ziemien/z: wanda hojnackafot. michal gaciarz / polska press gazeta krakowska
31.03.2016 sulkowdeweloper odprowadza scieki na prywatne ziemien/z: wanda hojnackafot. michal gaciarz / polska press gazeta krakowska Michal Gaciarz / Polska Press
Dwoje mieszkańców Sułkowa pod Wieliczką walczy ze śmierdzącymi ściekami, bo zalewają ich działki. Śledczy mają problem z badaniem próbek cieczy.

Wanda Hojnacka i Józef Kupiec wspominają, że jeszcze do niedawna byli właścicielami kwitnących ziołami działek, pełnych kwiatów. Jednak teraz na ich posesjach widać wielkie kałuże i często czuć smród fekaliów. Sprawa trafiła do prokuratury w Wieliczce, ale została już umorzona. Mieszkańcy postanowili jednak walczyć i sąd przyznał im rację.

Nie ma już zapachu siana

- Działki należały do naszych dziadków, a potem ojców, którzy całe życie na nich pracowali. Plonami z działek karmili swoje zwierzęta - wspominają Wanda Hojnacka i Józef Kupiec.

Oni też chcieli z tych działek korzystać. - Jednak, odkąd obok powstało osiedle domków jednorodzinnych, zamiast zapachu skoszonego siana czuć u nas fekalia - podkreślają.

Ich zdaniem, to wina dewelopera, który nie tylko odpowiednio nie zabezpieczył terenów osiedla, ale także miał nielegalnie zbudować „oczyszczalnię” własnego pomysłu, przez którą śmierdząca ciecz zalewa ich działki.

Sprawę zgłosili do Urzędu Miasta i Gminy w Wieliczce, ale uważają, że urzędnicy się nie przyłożyli, bo nie sprawdzili np., co faktycznie zalewa ich działki (nie zbadali próbek). A przecież, jak podkreśla Wanda Hojnacka, deweloper dostał w tej sprawie nawet wyrok sądowy. W marcu 2015 r. zasądzono mu 1,5 tys. zł grzywny. Sąd uznał go bowiem winnym sytuacji, w której przepełnione szamba, za których utrzymanie był odpowiedzialny, zalały sąsiednie działki.

Jednak to Urząd Miasta zawiadomił Prokuraturę Rejonową w Wieliczce o zalewaniu działek nieczystościami. Ta nakazała sprawę zbadać policji, jednak w czerwcu 2015 roku sprawa została umorzona.

- Ale przecież nie zbadano nawet pobranych próbek tych nieczystości! Śledczy ograniczyli się jedynie do stwierdzenia, że policyjne laboratorium takich próbek nie bada. I to ma być dochodzenie prawdy?! - irytuje się Hojnacka.

Sąd przyznał im rację

Sąd Rejonowy w Wieliczce, do którego pani Wanda i pan Józef zażalili się na umorzenie postępowania, przyznał im rację. Sędzia zauważył m.in., że badanie próbek jest kluczowe dla sprawy i należy je przeprowadzić. „Nie stoi nic na przeszkodzie, by z takim wnioskiem zwrócić się do wyspecjalizowanego organu państwowego bądź innej placówki badawczej” - uzasadnił wyrok sędzia Maciej Pragłowski.

Wytknął też prokuraturze, że nie zrobiła nic, by zweryfikować zeznania dewelopera. Teraz prokuratura będzie musiała zrobić jedno i drugie - została do tego zobowiązana przez sąd.

- Szukamy instytucji, która zrobi te badania - mówi prok. Renata Turczynowska, która umorzyła postępowanie, a teraz prowadzi je ponownie. Dodaje, że za pierwszym razem postąpiła „zgodnie ze swoją wiedzą i sumieniem”. - Po to jednak jest druga instancja, żeby skonsultować sprawę. Co dwie głowy, to nie jedna - kwituje pani prokurator.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska