„No i proszę: mówiono, że wszędzie stosuje się logo miasta, a nie herb, ponieważ herb zostaje na szczególne okazje. Czyżby chodziło o takie jak na niniejszym zdjęciu?” - skomentowała ironicznie radna Jantos opublikowane zdjęcie (my również je zamieszczamy).
O problemie zadziwiającej ekspansji logo Krakowa kosztem herbu miasta pisaliśmy akurat niespełna trzy tygodnie temu. Łatwo można zaobserwować, że miasto umieszcza logo na wszelkich materiałach promocyjnych, plakatach, stoiskach miejskich akcji itp., a przy tym marginalizuje swój główny symbol. Na znikający z przestrzeni publicznej herb Krakowa zwrócił uwagę historyk i heraldyk dr hab. Zenon Piech, profesor UJ.
- To jakby ktoś podłożył dynamit pod Wawel. Kraków po 650 latach likwiduje swój herb - znak, który jest składnikiem dziedzictwa kulturowego miasta - alarmował na naszych łamach.
W opublikowanej na magistrackim portalu odpowiedzi Urzędu Miasta na ten artykuł Kraków został ukazany jako jedno z wielu „znaczących miast Polski i świata”, które „w identyfikacji wizualnej oraz komunikacji wykorzystują zarówno logo, jak i herb - rozgraniczając ich użycie za pomocą kryterium prestiżu i rangi”. Jak przekonywano, krakowski herb funkcjonuje tylko tam, gdzie jest wysoka ranga czy prestiżowy charakter. Wcześniej urzędnicy tłumaczyli nam też, że herb jest zbyt ważny, by się pojawiał na miejskich gadżetach - kubkach czy zabawkach.
Radna Małgorzata Jantos przypomina, że swego czasu składała interpelację w sprawie marginalizowanego herbu Krakowa.
- Odpowiedziano mi wtedy, że w miejscach i sytuacjach mało istotnych, jak np. w przypadku wywozu śmieci itp., nie powinno się używać herbu Krakowa. A tu spotykam coś takiego! - mówi krakowska radna. To zderzenie głoszonej przez urząd teorii z praktyką nie rozśmieszyło jej, tylko zezłościło.
- Jeżeli imprezie pod tytułem Festiwal Muzyki Polskiej towarzyszy logo, a na kosze na śmieci daje się herb, to chyba coś jest nie tak - podkreśla Małgorzata Jantos.
O magistracki kosz, który „zasłużył” na herb Krakowa, zapytaliśmy w poniedziałek urzędników. Zareagowali.
- To oczywiście błąd, pewna zaszłość sprzed kilku lat. Herb z tego kosza został już usunięty - poinformował nas Maciej Grzyb, dyrektor biura prasowego Urzędu Miasta. Jak zdołał ustalić, takie naklejki trafiały na kosze około 6-7 lat temu. - I prawdopodobnie jeden taki kosz się ostał. Oczywiście szukamy jeszcze innych, żeby wyeliminować takie sytuacje. Pracownicy urzędu zostali uczuleni na to - dodał przedstawiciel magistratu.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie
Źródło: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
