- Mając do dyspozycji całe drugie piętro Pałacu Krzysztofory, która bardzo szeroko opowiada o naszym mieście w kontekście zwierząt. To opowieść o zwierzętach Krakowa, tych żyjących obok nas i tych, z którymi my jako mieszkańcy nawiązujemy bliskie relacje, jak psy i koty, ale też o zwierzętach, które nam przeszkadzają. Wystawa prowokuje pytania, czy nowoczesne miasto może istnieć bez swoich zwierzęcych mieszkańców – mówi Joanna Gellner, kuratorka wystawy „Miasto zwierząt”.
Jak tłumaczą muzealnicy, wystawa „Miasto zwierząt” to okazja do spojrzenia na miasto inaczej. Nie tylko przez pryzmat zabytków, ludzi i historii zapisanych w księgach, ale przez pryzmat śladów łap i pazurów. Pojawią się tematy codzienne, symboliczne, historyczne, legendarne, ale ekspozycja opowie także o tym, co może nadejść. Czy w Krakowie przyszłości znajdzie się miejsce dla dzikich zwierząt? - to jedno z pytań, które stawiają muzealnicy swoją opowieścią.
Gołębie, mamuty i dziki. Zwierzęta Krakowa
- Nie uciekamy od trudnych tematów, czyli relacji mieszkańców z dzikimi zwierzętami, m.in. z dzikami. Wiele informacji na temat tego, jak dziś funkcjonują w mieście dzikie zwierzęta przekazał nam urząd miasta, jakie są pomysły na przyszłość, jak wygląda akcja edukacyjna dla mieszkańców – tłumaczy Mateusz Boczar, kurator wystawy. - Trudne tematy relacji ludzko-zwierzęcych to również opowieść o zwierzętach traktowanych jako towar.
Wystawa traktująca temat bardzo szeroko zbudowana jest z ponad 650 obiektów, będą to m.in. obrazy, archiwalia, dokumenty. Przewodnikami po „Mieście zwierząt” będą prace m.in. Juliusza Kossaka, Jana Matejki, Magdaleny Abakanowicz, Jerzego Nowosielskiego, Józefa Czapskiego, a także Pawła Orłowskiego, Jerzego Skolimowskiego, Marty Jamróg, Agaty Kus, Iwony Siwek-Front, Michała Korty, Michaliny W. Klasik czy Marcina Maciejowskiego.
- Pojawią się najstarsze zwierzęta naszego miasta, czyli mamuty z ulicy Spadzistej, ale o zwierzętach opowiedzą też dzieła sztuki, o historycznym i współczesnym kontekście tego, jak w mieście się odnajdują – dodaje Mateusz Boczar.
Jak na przestrzeni wieków zmieniały się ludzko-zwierzęce relacje w mieście?
- W niektórych przypadkach są bardzo podobne. Ludzie od zawsze korzystali z mięsa zwierząt, ich pracy, tworząc gospodarczy filar miasta. Najbardziej zmianę widać w relacji ludzi z psami i kotami, które na początku wypełniały miejsce wokół człowieka jak swego rodzaju sztafarz, przełom XVIII i XIX wieku to moment, kiedy wchodzą na salony, stając się w mieszczańskich domach swego rodzaju bibelotami. Wiek XIX stanowi również przełom w postaci regulacji i wyznaczenia zwierzętom granic, wówczas pojawiają się podatki od zwierząt, numerki przy obroży, wyłapywanie wolno biegających psów, zakaz wprowadzanie psów do restauracji. Pojawia się także potrzeba stworzenia miejsca pochówku zwierząt – w Krakowie ten temat podejmuje się pod koniec XIX wieku, a w 1937 roku została nawet wyznaczona konkretna parcela na ten cel. Dziś taką zmianę widać np. w stosunku mieszkańców do koni, choćby w przypadku protestów wobec wykorzystywania tych zwierząt – mówi Joanna Gellner.
27533887
Wystawie będzie towarzyszył specjalny program, w którym pojawi się m.in. debata na temat dzikich zwierząt w Krakowie, a także program edukacyjny dla najmłodszych oraz ścieżka zwiedzania dla dzieci, oprowadzania przygotowane z myślą o małych zwiedzających i spotkania poświęcone układaniu ludzkich relacji ze zwierzętami
Krakowianie i ich pupile mogą się także stać częścią najnowszej wystawy Muzeum Krakowa, aby tak się stało, należy przesłać na adres mailowy Muzeum Krakowa swoją fotografię z pupilem.
Wystawa w Muzeum Krakowa potrwa do 26 października.
