https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: jak cystersi 90 mln zł od urzędników dostali

Marta Paluch
Adam Wojnar, infografika elżbieta rzyczniak
Działaniami urzędników Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, zasiadających w Komisji Majątkowej, która zajmowała się zwracaniem Kościołowi mienia zagrabionego w PRL, zajmuje się Prokuratura Generalna, a głos w sprawie zabrał ostatnio sam Donald Tusk. - Niewykluczone, że będą konsekwencje dużo poważniejsze niż reprymenda ze strony premiera - stwierdził 17 lutego, komentując raport analizujący prace Komisji. Wynika z niego, że jej członkowie (urzędnicy MSWiA oraz przedstawiciele Kościoła) pracowali niechlujnie i dopuścili się szeregu zaniedbań.

Czytaj też: Sąd nad autorem książki o agentach SB w "Tygodniku Powszechnym"

"Gazeta Krakowska" zanalizowała jedną ze spraw, które toczyły się przed Komisją Majątkową. Dotarliśmy do dokumentów dotyczących postępowania wobec ojców cystersów z krakowskiej Mogiły. Urzędnicy rzeczywiście mają się czego wstydzić. Nie tylko nie zlecili wycen gruntów, o których zwrot ubiegali się zakonnicy, polegając całkowicie na danych przedstawionych przez pełnomocnika cystersów, ale też nie zastanowili się głębiej nad samą zasadnością roszczenia mnichów. Zwracali im na to uwagę m.in. krakowscy samorządowcy, którzy wszelkimi sposobami starali się unieważnić decyzję Komisji, na mocy której zakon pozyskał cenne grunty w centrum miasta. Władze Krakowa walczą o nie do dziś.

Najpierw proszą skromnie

Sprawa sięga początku lat 90., kiedy cystersi występują o rekompensatę za zabrane im w PRL 268 ha. W 1991 r. żądają zwrotu tylko jednej działki (3,3 ha) i odszkodowania za ok. 16 ha gruntów przylegających do opactwa w Mogile. Ostatecznie zawierają ugodę z gminą Kraków i dostają działkę przy opactwie (3,3 ha) oraz grunty zamienne o powierzchni ok. 1 ha.
Zdaniem gminy, ta ugoda wyczerpuje roszczenia cystersów. Dlatego m.in., że zakonnicy nie domagają się więcej. Po drugie, w piśmie z 8 marca 1994 r. ówczesny opat o. Jacek Stożek pisze, by gmina prędko zajęła się zwrotem wspomnianych działek "w sprawie ugody dotyczącej całości przejmowanych przez opactwo cystersów w Mogile nieruchomości" i prosi, by na spotkaniu przed Komisją Majątkową gminny urzędnik miał potrzebne pełnomocnictwa, "by sprawa mogła być definitywnie załatwiona".

Jeszcze 90 milionów

10 lat później okazuje się, że cystersów taka rekompensata jednak nie satysfakcjonuje. Ich pełnomocnik Krzysztof Mazur (bliski współpracownik Marka P., byłego esbeka i przedstawiciela zakonów i parafii przed Komisją, oskarżonego m.in. o korumpowanie jednego z jej członków) wnosi o przyznanie cystersom kolejnych ponad 45 ha. Nie może żądać więcej, bo prawo zezwala na zwrot maksymalnie 50 ha, bez względu na realną powierzchnię gruntów zagrabionych w PRL. Zleca sporządzenie operatu szacunkowego na potrzeby roszczeń zakonników. Za owe 45 ha wychodzi mu ponad 90 mln zł.

Mazur stara się też, aby władze Krakowa nie miały szans przedstawić swojego stanowiska przed Komisją. "Mając na uwadze, że (...) nie zachodzi potrzeba uzgodnienia interesów uczestników postępowania (...), wnosić będę o rozstrzygnięcie sprawy przez zespół orzekający na posiedzeniu bez uczestników postępowania (...) " - prosi Komisję. Żadnemu z członków tego ciała nie przychodzi do głowy, że gmina może jednak chcieć "uzgodnić interesy" w momencie spotkania się z tak olbrzymim roszczeniem.

Komisja zgadza się więc na niejawne posiedzenie. Nie ma też obiekcji wobec wyceny przedstawionej przez pełnomocnika cystersów, choć mogła zamówić własną - miała na to możliwości i środki. Akceptuje jednak operat Mazura i decyduje, że gmina Kraków ma się z nim zapoznać i przysłać ewentualne uwagi.

"Precyzowanie roszczeń"

Gmina uwag ma sporo. Przypomina, że roszczenia cystersów zostały zaspokojone dekadę wcześniej i jako dowód przytacza wspomniane pismo opata z marca 1994 r. Podaje też w wątpliwość wartość roszczenia cystersów. Sugeruje, że przydałaby się jeszcze jedna wycena - sporządzona przez niezależnego rzeczoznawcę, niedziałającego na zlecenie mnichów.

Komisja pozostaje jednak głucha na te argumenty. Po niejawnych posiedzeniach 25 kwietnia i 16 maja 2006 r. ogłasza decyzję, która wywołuje burzę. Zabiera gminie Kraków i przyznaje cystersom działki nienależące nigdy do zakonu, o łącznej wartości 24 mln zł, jako część rekompensaty za utracone przez mnichów grunty. W uzasadnieniu tej decyzji czytamy, że ani w protokole z posiedzenia Komisji z 1994 r., ani w treści ugody zakonu z gminą sprzed dekady nie było sprecyzowane, że ugoda ta wyczerpuje roszczenia zakonników. Tak więc wniosek o 90 mln zł w 2004 r. to "precyzowanie roszczeń".

Również w decyzji z 2006 r. znajduje się zresztą klauzula, że roszczenia zakonu nie są całkowicie wyczerpane. Sekretarka Komisji Majątkowej przyznała później przed prokuratorem, że z orzeczeniami Komisji bywało różnie - czasami wpisywano do nich adnotację o zaspokojeniu całości roszczeń danego zakonu lub parafii, a czasami nie. "Ja przez to miałam trudności, bo nie było wiadomo, czy sprawa jest wyczerpana czy nie" - zeznała Wacława Wiklińska.

Sprawa cystersów ma swój ciąg dalszy rok później. 22 maja 2007 r. Komisja przyznaje zakonnikom kolejne 66,4 mln zł odszkodowania. Formalnie pełnomocnikiem mnichów jest już Marek P. Również i tym razem urzędnicy MSWiA nie mają żadnych uwag co do wyceny roszczeń. Tym razem pieniądze wypłaca Skarb Państwa.

Gmina walczy o swoje

Interesujący jest też skład orzekający w sprawie cystersów. W Komisji zasiada m.in. ks. Mirosław P., który stanie w tym roku przed sądem za... niezweryfikowanie zaniżonych wycen ziem, które zostały przyznane przez Komisję w innej sprawie. Jest również Piotr P., któremu śledczy zarzucają, że dał się przekupić Markowi P. w zamian za przychylność.

Dziś gmina Kraków walczy w Naczelnym Sądzie Administracyjnym o cofnięcie decyzji w sprawie cystersów z 2006 r., a także innych orzeczeń Komisji Majątkowej. Sprawy są zawieszone - NSA czeka aż Trybunał Konstytucyjny orzeknie, czy komisje zwracające mienie związkom wyznaniowym działały zgodnie z ustawą zasadniczą (sprawę do TK skierował Rzecznik Praw Obywatelskich). Nie wiadomo, kiedy Trybunał rozstrzygnie sprawę.

- Mamy żal do urzędników z Komisji. Od początku uważaliśmy, że źle reprezentują interes państwa. Dlatego m.in. zawiadomiliśmy prokuraturę o popełnieniu przez nich przestępstwa - mówi prof. Andrzej Oklejak, pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. prawnych. - Mieli świadomość, że nikt tej instytucji nie kontroluje i jej członkowie nie muszą się z nikim liczyć - dodaje rozgoryczony.

Sprawa o przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków przez członków Komisji zostaje jednak umorzona w grudniu 2007 roku.

Jakie konsekwencje?

W tej sprawie pozostają ważne pytania. Dlaczego np. członkowie komisji z ramienia ministerstwa ślepo przyjmowali argumenty i wyceny pełnomocników cystersów? Czy to zwykłe zaniedbanie, lenistwo? Ocenią to ich szefowie. - Komisja Majątkowa, w tym przedstawiciele strony rządowej, nie była uprawniona do oceny prawidłowości złożonych do akt sprawy operatów szacunkowych, określających wartość nieruchomości dla celów dowodowych - mówi Artur Koziołek, rzecznik Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji (następca MSWiA). Dodaje, że sprawę bada prokurator generalny i Centralne Biuro Antykorupcyjne. - Jeśli się okaże, że urzędnicy resortu popełnili wykroczenie, zostaną wobec nich wyciągnięte konsekwencje zgodnie z przepisami - ucina. Jakie - tego nie zdradza.

Wybierz Wpływową Kobietę Małopolski 2012 Zobacz listę kandydatek i oddaj głos!

Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i weź udział w plebiscycie

Ferie zimowe 2012. Zobacz, jak możesz je spędzić w Krakowie!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 15

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

l
lukasz
drogi zamienniku mam nadzieję że doczekam końca kiedy przestaniesz pisać takie pierdoły i znikniesz z forum na dobre
l
lukasz
A ja uważam że to co się zabrano powinno się tyle samo oddać. Większość opinii tutaj jest zbyt emocjonalna. Jak jest ktoś nastawiony negatywnie do kościoła to chociaż by usłyszał że kościół np. rozdaje jedzenie ubogim to i tak będzie swoje mówił. W takich wypadkach należy swoje robić i nie zwracać na takich ludzi uwagi. Ciekawe czy tak żyją uczciwie jak mówią czy tylko potrafią dużo gadać. I jeszcze cytat z Biblii odnośnie nich może nie dosłowny ale na temat: "jesteście jak groby ładne pobielane na zewnątrz ale w środku pełno w was zdzierstwa i oszustwa."
V
V.
KK
Z
Zamienik
Mam wielką nadzieję iż doczekam końca, dnia kiedy w kościołach będa hurtownie a księża znikną na dobre
X
XXL
Prześladowany to był kościół w czasach PRL-u, a teraz zaczyna się podobna nagonka.
T
Thunderbolt
Pytanko mam: po co im to? będą siać, zbierać plony? a może robić konkurencję benedyktynom z Tyńca? COś innego niż pławienie się w poczuciu, że kolejne miliony przybyły.
k
kib
... można porównać do tego, jakbyś zmuszał(a) córkę Josefa Fritzla, by nie czuła złości do swojego ojca-prześladowcy.
K
K
Można nielubic KK, ale piszac w ten sposob pokazujecie drodzy czytelnicy swoj zenujaco niski poziom.
Dno i metr mulu.
w
wacek
JUZ CZAS PODPALIC STOSY
k
kib
... przestrzeni życiowej, by gwałcić ministrantów.

Już nie tylko domy parafialne, ale i tysiące innych nieruchomości. Żal!
i
i
zwrot max 50
i kto tu kogo wydymal ?
a
ak
DOŚĆ DYKTATU CZARNEJ MAFII.
g
g
z tytulu wypocin moze wynikac ze to krakowscy urzednicy dali te 90 mil., a to nieprawda wrecz odwrotnie, tylko radni siedzieli cicho.
k
kjk
z czarną zarazą!
p
podpis-srodpis
Grabież na narodzie polskim ze strony sekty watykańskiej trwa od 1000 lat - z górą.

Ostatnio doszły do tego gwałty na dzieciach.

A ty ludu Polan dalej czołgaj się przed swoimi oprawcami lub udawaj że nie widzisz.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska